Tagi

, , ,

Czy zastanawiamy się nad tym, że nadany Matce Bożej tytuł Królowej Korony Polskiej, nas, jako Polaków, w stosun­ku do Niej w szczególniejszy sposób obowiązuje…

Tytuł ten nie jest tylko nazwą pobożną lecz określeniem istotnej władzy Maryi nad narodem polskim; władzy, którą zdobyła sobie Niepokalana Dziewica bezmiarem cudów swej opieki, swych dobrodziejstw i tej dobroci, z jaką sprawuje rządy dusz i serc polskich z wyżyn swej Jasnogórskiej Stolicy.

Namiestnik Chrystusowy potwierdził tylko nazwę, którą gorące uczucia serc polskich, przed laty już nadały Maryi.

Rycerski naród polski, od zarania wnijścia swego do ro­dziny narodów chrześcijańskich, w Maryi uznał Swą Wład­czynię i Hetmankę w bojowych potrzebach. Świadczy o tym, śpiewana przez rycerstwo pieśń „Bogurodzica”. Świadczą tradycyjne nawiedzania, przez największych mężów w naro­dzie, miejsc cudów Maryi; przed każdą orężną wyprawą — po błogosławieństwo, a po wyprawie — z dziękczynieniem, lub z prośbą o większy zasób sił do przyszłych bojów.

Przy Maryi zawsze skupiały się siły polskie. Przy Ma­ryi cichły, tak bardzo szkodzące nam waśnie i rozdźwięki. I nikt z Polaków wierzących nie śmiałby zaprzeczyć u nas władztwu Maryi.

A jednak teraz, w zmartwychwstałej Polsce, jak na wszystkie odczuwania polskiego serca, tak i na jego stosu­nek do Najświętszej Królowej Polski — padł cień. Nie cień zwątpienia, lecz jakiejś otępiałości, która powoduje bardzo wiele nie konsekwencji, zarówno w życiu jednostek, jak i w zbiorowym życiu narodu.

Nie przestaliśmy kochać Maryi — to fakt. A jednak Jej, święto, jako Królowej Korony Polskiej, przechodzi u nas bez entuzjazmu. Musimy to sobie dobrze uświadomić, by wedle słów wieszcza Juliusza: — z serc zetrzeć rdzą i podnieść czoła… Właśnie przy naszej Królowej, w dniu Jej święta należy to uczynić.

Szarością omotały nas moralnie i materialnie trudne wa­runki dzisiejszego życia. — Trzeba tę szarość rozproszyć w promieniu wiary w pomoc bożą i we własne siły. W święto naszej Królowej koniecznie trzeba uczynić rachunek sumienia ze swego stosunku do Niej. Musimy po­ważnie pomyśleć, co czynimy, by zasłużyć na nazwę godnych obywateli Państwa Maryi.

Jaki czyn składamy jej w wiernopoddańczym hołdzie. W jaki sposób staramy się uzacnić i podnieść poziom duchowego życia w Polsce. A nie wolno poprzestać tylko na smutnym oświadcze­niu, że w tym kierunku dotąd nie uczyniliśmy nic. Przeciw­nie. Dawne zaniedbanie z tym większym skupieniem sił dziś musimy naprawić.

Musimy w głębinę serc wprowadzić świadomość tej prawdy, iż nas, jako synów Polski — Królestwa Niepokalanej. Dziewicy — podwójnie obowiązuje walka ze wszystkimi poduszczeniami piekła. Że strzegąc czystości myśli i uczuć włas­nych, zarazem musimy zdobyć się na mocny czyn walki z za­lewem moralnego brudu we wszystkich przejawach polskiego życia. Cichy kompromis ze złym — to tchórzostwo, więc hańba dla rycerskich zastępów młodzieży!…

Żadnych kompromisów z trucicielami ducha i myśli polskiej!…

Dzielny młody katolik nie powinien przechodzić obojęt­nie obok cuchnących kałuż zgorszenia, lecz zaraz, natych­miast, zwrócić na to uwagę, komu należy. Każda powieść w czasopiśmie, zatruta miazmatami cho­rej myśli, każde ogłoszenie cyniczne, winny wywołać śmiały odzew protestów.

Nie trwajmy dłużej w odrętwieniu… Ocknijmy się — do czynu! Czynem niech będzie głośno wyrażona opinia o prasie, która, występując w masce miłości Ojczyzny, tym większe szkody wyrządzić może w zbiorowym życiu Polski szerzoną na swych łamach ohydą.

Silnym głosem opinii katolickiej musimy usunąć — prze­de wszystkim z poważnych pism polskich, ohydę pornografii w odcinkach powieściowych i ohydę ogłoszeń o poradniach „zabezpieczających” , o „niezawodnych środkach” , reklamo­wanych przez różne składy optyczne. Pod naciskiem opinii, napewno, z wielu gazet znikną te miazmaty, zatruwające atmosferę domów katolickich i gorszące dziatwę polską.

Pamiętajmy, że jest to sprawa naszego honoru. Rycerze Niepokalanej Królowej Korony Polskiej nie mogą patrzeć obojętnie na panoszące się zło. Na przenikanie zła i do ośrodków szczerze katolickie!), przez swawolę słowa nawet w prasie, która ma piękne hasła i piękne tradycje.

Tak, to sprawa naszego honoru… W tym roku, w W. Niedzielę, jako dniu kanonizacji polskiego Męczennika, ( św. Andrzeja Bobolę. Przyp. Juan Arecharaleta) po raz pierwszy przed tronem Królo­wej Polski, na Jasnej Górze, zapłonęła pamiątkowa świeca gromniczna, ofiarowana narodowi polskiemu — dla Jasnogór­skiej Pani — przez Ojca św. Pius XI. Dar ten jest symbo­lem uczuć Papieża dla naszej Królowej i Jej Państwa — oraz silniejszego zadzierzgnięcia węzłów duchowych i uczu­ciowych Polski z Kościołem. Doniosłość tego symbolu pod­kreśla fakt, iż pamiątkowa świeca rozbłysła przed tronem Maryi w dniu Zmartwychwstania Pańskiego i w dniu kano­nizacji polskiego Ofiarnika za prawdę Wiary.

W tym roku tedy, niech od święta Królowej Korony Polskiej zacznie się dla nas nowy okres. Od tronu naszej Królowej weźmy w serca płomień gorliwości o czystość i pra­wość w Narodzie. O wierność prawu bożemu, i jego Straż­nicy — Kościołowi. O ochronę młodych serc od zatrucia…

To sprawa naszej wierności dla Przeczystej Królowej Ko­rony Polskiej

a więc sprawa rycerskiego honoru.

 

C. Nis.

Pro Christo: wiara i czyn: organ młodych katolików, Rok XIV, maj 1938, nr 5, str. 166 – 168.