Dalszy ciąg. Cz. I: https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2020/01/29/o-woroniecki-modlitwa-chwalebna-cz-i/
Modlitwa jako najważniejsza funkcja życia powinna najpierw iść do Boga, o Nim myśleć, Jemu służyć, w myśl słów św. Pawła: a co żyje, żyje Bogu (Rz 6, 10). Potem dopiero wolno jej się zająć potrzebami modlącego się i w kornej prośbie przedstawić je Stwórcy. Łatwo zrozumieć, że nie rachowanie się z tymi podstawowymi prawami wiary, odnoszącymi się do celu stworzenia świata i do celu modlitwy, może wprowadzić poważne spaczenie w życiu chrześcijan, szerząc w nich pewien ukryty egoizm lub utylitaryzm duchowy i utrwalając wśród ludzi, którzy stoją poza Kościołem, to przekonanie, że pobożność chrześcijańska nie tyle polega na służeniu Panu Bogu, ile na posługiwaniu się Panem Bogiem.
Gdy natomiast modlitwę chwalebną postawimy, jak należy, na pierwszym miejscu, natychmiast pojmiemy, że nutą dominującą naszej wiary jest nie egoizm, nie utylitaryzm, nie posługiwanie się Bogiem, ale służba Boża, zapominanie o sobie dla Boga, to gubienie własnej duszy, o którym mówi Zbawiciel (Mk 8, 35). Tego maksimum bezinteresowności żaden system moralny nie osiągnął, bo żaden nie był w stanie tak wyraźnie wskazać człowiekowi celu, dla którego został tworzony, ani zadań, które zeń wypływają.
I podkreślmy raz jeszcze, że modlitwa chwalebna podwójnego tytułu człowieka obowiązuje: raz ze względu na niego samego, drugi raz ze względu na świat materialny, którego jest rzecznikiem wobec Boga.