Do Boskiego Serca Jezusa przez Niepokalaną – to nasze hasło. Przez Niepokalaną – to nasz charakter istotny. Jako narzędzie w Jej ręce. I stąd nie wystarczy nam starać się być coraz bardziej pod każdym względem Niepokalanej w jakichś określonych granicach, ale pragniemy aż tak promieniować Nią, by móc pociągnąć do Niej i dusze innych, owszem wszystkich, którzy są, będą i istnieć by mogli, bez granic, słowem – stawać się coraz więcej Jej, aż rycerzami, gotowymi poświęcić się dla Niej całkowicie, do ostatniej kropli krwi w zdobywaniu całego świata i każdej duszy w szczególności dla Niej i to jak najprędzej, jak najprędzej, jak najprędzej – MI.
Wreszcie Bóg pragnie, by Jego Najśw. Matka była obecnie więcej znana, więcej miłowana, więcej czczona, niż kiedykolwiek: co niewątpliwie nastąpi, jeśli wybrani, za łaską i światłem Ducha Św. podejmą tę praktykę wewnętrzną i doskonałą, którą im dalej objaśnię. – Wtedy ujrzą oni wyraźnie, o ile wiara na to zezwala, tę piękną gwiazdę morza, by pod Jej kierunkiem, mimo burz i rozbojów morskich zawinąć szczęśliwie do portu. Poznają oni wspaniałość tej władczyni i poświęcą się całkowicie Jej służbie jako poddani i niewolnicy z miłości. Doznają Jej słodyczy i pieszczot matczynych i czule miłować Ją będą, jako ukochane Jej dzieci. Poznają miłosierdzie, którego Ona jest pełna oraz potrzebę Jej pomocy w jakiej się sami znajdują i uciekać się do Niej będą we wszystkim, jako do swej ukochanej Orędowniczki i Pośredniczki u Jezusa Chrystusa. Zrozumieją, iż jest Ona najłatwiejszą, najkrótszą i najdoskonalszą drogą, by dojść do Jezusa Chrystusa i poświęcą się Jej ciałem i duszą bez zastrzeżeń, aby móc jednako należeć do Jezusa.
Lecz kim będą owi słudzy, niewolnicy i dzieci Marii?
Szarzało i ciemniało coraz bardziej. Pociąg zaczął zwalniać – Wilno. Wysiadłem na peron i w towarzystwie żołnierza, którego poznałem w pociągu, wkrótce wydostałem się na ulicę. Po kilku minutach chodu zbliżamy się do Ostrej Bramy. Po raz pierwszy w życiu ją ujrzałem, ale Cudownego Obrazu nie dostrzegłem, bo Matka Najświętsza spogląda w stronę miasta. Wchodzimy pod łuk. Towarzysz mój zdejmuje czapkę i ja też za nim. Tuż obok przejeżdża dorożka z oficerami – wszyscy jak na komendę zdjęli czapki. Minęliśmy mur bramy. Chciałem nałożyć kapelusz, ale widzę, że mój przewodnik ani myśli o nakryciu głowy. Oglądam się na przechodniów – każdy z czapką w ręku. Odwróciłem się, by ujrzeć Cudowny Obraz, który taki szacunek wzbudza. Nie dojrzałem go jednak, bo pogrążony w nocy i zasłonięty, ale przy tej sposobności dostrzegłem coś niezwykłego. Za mną szedł mężczyzna w średnim wieku o twarzy wybitnie żydowskiej – i on z odkrytą głową, a czapka w ręku. Szliśmy tak spory kawałek. Na moje wyrazy zdziwienia odpowiedział towarzysz, że tutaj każdy, bez względu na różnicę wyznania, oddaje hołd Najświętszej Pannie; gdyby zaś kto się zapomniał, to wnet znajdzie przyjaciela, który odświeży mu pamięć, strącając czapkę z głowy.
Kiedyż to będzie, o Mamusiu moja Niepokalana, że staniesz się Królową wszystkich i każdej duszy z osobna?
Kiedyż? …
Widzisz, ilu Cię jeszcze nie zna, nie kocha – ileż jest takich serc na tej biednej ziemi, co słysząc o Tobie, pyta: Kto jest Maryja? Kto jest Niepokalana? Biedni, nie znają swej Matki, nie wiedzą jak Ty ich kochasz, nawet nie domyślają się tego …
A przecież mimo to Ty ich także kochasz i pragniesz, by oni poznali Cię i pokochali, i wielbili nieskończone miłosierdzie Boskiego Serca Twego Syna, którego Ty jesteś uosobieniem.
Kiedyż Cię więc poznają i pokochają i napełnią się pokojem i szczęściem Twoim ci wszyscy?
Twój mały „Rycerz”, o Niepokalana, stanął też z łaski Twojej obok tylu innych gorliwych miłośników Twoich i jął głosić, choć bardzo nieudolnie, Twą dobroć. I serca wielu raczyłaś pociągnąć przez niego, i raczyłaś wprowadzić go do domów wielu i w Polsce, i poza jej granicami, a nawet w języku japońskim już raczysz przemawiać przez niego do dusz.
Ale to wszystko dopiero zaczątek, bo ileż jeszcze dusz nic nie wie o Tobie?!…
Kiedyż wszystkie dusze na całej kuli ziemskiej poznają dobroć i miłość Serca Twego ku nim, kiedyż każda dusza odwdzięczy Ci się gorącą miłością i to nie tylko przelotnym uczuciem, ale oddaniem Ci całkowitym swej woli, byś Ty sama rządziła w sercach wszystkich i każdego z osobna i mogła ukształtować je na wzór Przenajświętszego Serca Boskiego Twego Syna, uszczęśliwić, ubóstwić?
Kiedyż to będzie? …
Starajmy się wszyscy przyspieszyć tę chwilę: nasamprzód i przede wszystkim dozwalając Niepokalanej zawładnąć niepodzielnie sercem naszym, a następnie, jako narzędzia w Jej niepokalanych rękach, zdobywając JAK NAJWIĘCEJ ( wedle możności) dusz dla Niej modlitwą, ofiarowaniem swych cierpień i pracą.
Jakimże pokojem i szczęściem przejmować nas będzie na łożu śmierci ta myśl, żeśmy dla Niepokalanej bardzo a bardzo wiele się natrudzili i nacierpieli …
Maksymilian Kolbe
Zamieszczone w Rycerzu Niepokalanej w numerze marcowym z 1932 r.
Święty Antoni miał zwyczaj codziennie polecać Najświętszej Pannie czystość swojej duszy i na tę intencyę odmawiał trzy „Zdrowaś Marya” z dodaniem następujących wezwań:
O Maryo zawsze Panno przed porodzeniem Boga, zachowaj w czystości ciało i duszę moją. Zdrowaś Marya.
O Maryo zawsze Panno przy porodzeniu Boga, zachowaj w czystości ciało i duszę moją. Zdrowaś Marya.
O Maryo zawsze Panno po porodzeniu Boga, zachowaj w czystości ciało i duszę moją. Zdrowaś Marya.
Święty Antoni doznawszy zbawiennych skutków tej modlitwy, zalecał ją wszystkim, którzy się do niego udawali, jako skuteczny środek do zachowania czystości pośród niebezpieczeństwa świata. (Luigi Linti L. IV p. 238).
Ks. Ignacy Kłopotowski, O chlebie Świętego Antoniego 1903, str. 61.
Nigdy nie zapomnijmy obietnicy i zarazem przepowiedni Matki Bożej: „Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje; Ojciec święty poświęci mi Rosję, a ona się nawróci i czas pokoju będzie dany ludzkości”.
Aby ten triumf wkrótce nadszedł, i by uniknąć zagłady narodów, przesłanie fatimskie wzywa nas do modlitwy o konsekrację Rosji. Nasz Pan powiedział: „Nigdy nie jest za późno, by uciec się do Jezusa i Maryi”, a nasza Fatimska Pani przynagla nas do modlitwy, w szczególności różańcowej, zgodnie z tym, co powiedziała w Fatimie: „Tylko Matka Boża Różańcowa może wam pomóc”.
Ks. Jan de Marchi, Fatima historia prawdziwa, pełna relacja objawień fatimskich, Warszawa 2019, str. 192.
– Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza kiedy będziecie ponosić ofiary: „O Jezu, czynię to z miłości do Ciebie, za nawrócenie grzeszników i na zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi”.
Jak podaje Łucja: „Po tych ostatnich słowach Matka Boża rozłożyła znowu ręce, jak w dwóch poprzednich miesiącach. Promień światła zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia. Zanurzone w tym ogniu byli diabły i dusze w ludzkich postaciach podobne do przezroczystych, rozżarzonych węgli. Postacie te były wyrzucane z wielką siłą wysoko wewnątrz płomieni i spadały na wszystkie strony jak iskry podczas wielkiego pożaru, lekkie jak puch, pozbawione ciężaru i równowagi, pośród przeraźliwych krzyków, wycia i bólu rozpaczy wywołujących dreszcz zgrozy. Mogliśmy rozpoznać postacie diabłów po ich straszliwych i odpychających kształtach jakby przerażających, nieznanych zwierząt, przezroczystych niczym węgle w ogniu”.
Bóg jednak i sama Matka Najśw., jak to widzieliśmy z opowiadania tej książki, ze szczególniejszym naciskiem na obecne czasy podkreśla cześć Najczystszego Serca Marii. Co więcej cześć ta i poświęcenie się poszczególnych jednostek, całych grup i narodów Sercu Marii ma być z woli Bożej niezbędnym warunkiem pokoju; jest ono rękojmią wiecznego szczęścia czcicieli Niepokalanego Serca Marii.
Matka Najśw. jednak, podkreślając to nabożeństwo do Serca swojego, chce czegoś jakby nowego. Dotąd bowiem osobę Jej świętą czcił każdy, a w Jej wielkości widział i uwielbiał Jej Stwórcy wspaniałość i hojność.
(Kazanie wygłoszone przez Fr. Joseph Selway, obecnie Bp. J. Selway)
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
Bóg zawsze wychowywał mistrzów, aby bronili Świętej Matki Kościoła i dawał jej dzieciom specjalną broń, aby bronili się w chwilach zagrożenia. Jest jedna broń, zarezerwowana dla nas w tych ostatnich czasach, czasach strasznego kryzysu i Bóg wskazał wężowi w ogrodzie Eden jaką formę ta broń przyjmie: wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę powiedział wężowi i Ona zmiażdży ci głowę. Ta kobieta, którą znamy jest matką samego Boga i została wybrana na narzędzie do zmiażdżenia głowy węża. Dał nam Ją sam Chrystus, kiedy umierał na krzyżu. Oto twoja Matka powiedział. Oto daję wam moją Matkę, aby była waszą Matką i chroniła was, szczególnie w potrzebie. Ona ma być naszą bronią.
Tutaj na ziemi grzech herezji najbardziej obraża Boga i przyczynia się do potępienia największej liczby dusz. W herezji najczęściej objawia się szatan. Dlatego Bóg powierzył szczególną rolę Maryi, aby zniszczyła wszystkie herezje. Maryja pomagała przez całe wieki swoim dzieciom w walce z herezją. Ona jest śmiertelnym wrogiem heretyka. Została znienawidzona i gdy wydaje się, że bramy piekielne mogą zwyciężyć, że szatan ma wszystkich ludzi w swoich szponach, wysłana zostaje kobieta by zmiażdżyć mu głowę.
W związku z ogłoszeniem ostatniego dogmatu, wielu zapytało: Co właściwie należy rozumieć przez określenie dogmatyczne i co ściśle oznacza „Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny”. Oto krótka i jasna odpowiedź, będąca streszczeniem artykułu słynnego mariologa O. Gabriela M. Roschini.
Na pierwsze pytanie odpowiadamy: Przez określenie dogmatyczne rozumie się uroczysty akt najwyższego Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, ogłaszający w sposób nieomylny i nieodwołalny, że jakaś prawda została objawiona przez Boga i jako taką wierni winni przyjąć przez wzgląd na samego Boga objawiającego, gdyż inaczej popadliby w herezję.
W odpowiedzi tej mieszczą się główne czynniki określenia dogmatycznego: autor, cechy charakterystyczne i następstwa. Zbadajmy je pokrótce.