La gloria de la Santisima Virgen

~ Na cześć Najświętszej Dziewicy Maryi i ku odnowie moralnej Narodu Polskiego

La gloria de la Santisima Virgen

Category Archives: Inne

W Ostrej Bramie

15 Poniedziałek List 2021

Posted by Juan in Inne, Na cześć Maryi

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Matka w Ostrej Bramie, modlitwa, Najświętsza Maryja Panna, o. Maksymilian Kolbe, Rycerz Niepokalanej, Wilno

Szarzało i ciemniało coraz bardziej. Pociąg zaczął zwalniać – Wilno. Wysiadłem na peron i w towarzystwie żołnierza, którego poznałem w pociągu, wkrótce wydostałem się na ulicę. Po kilku minutach chodu zbliżamy się do Ostrej Bramy. Po raz pierwszy w życiu ją ujrzałem, ale Cudownego Obrazu nie dostrzegłem, bo Matka Najświętsza spogląda w stronę miasta. Wchodzimy pod łuk. Towarzysz mój zdejmuje czapkę i ja też za nim. Tuż obok przejeżdża dorożka z oficerami – wszyscy jak na komendę zdjęli czapki. Minęliśmy mur bramy. Chciałem nałożyć kapelusz, ale widzę, że mój przewodnik ani myśli o nakryciu głowy. Oglądam się na przechodniów – każdy z czapką w ręku. Odwróciłem się, by ujrzeć Cudowny Obraz, który taki szacunek wzbudza. Nie dojrzałem go jednak, bo pogrążony w nocy i zasłonięty, ale przy tej sposobności dostrzegłem coś niezwykłego. Za mną szedł mężczyzna w średnim wieku o twarzy wybitnie żydowskiej – i on z odkrytą głową, a czapka w ręku. Szliśmy tak spory kawałek. Na moje wyrazy zdziwienia odpowiedział towarzysz, że tutaj każdy, bez względu na różnicę wyznania, oddaje hołd Najświętszej Pannie; gdyby zaś kto się zapomniał, to wnet znajdzie przyjaciela, który odświeży mu pamięć, strącając czapkę z głowy.

Czytaj dalej →

Drobiazgi

12 Piątek List 2021

Posted by Juan in Inne, Święci Pańscy

≈ Dodaj komentarz

Tagi

dobry przykład, katolicy, wola Boża, św. Filip Nereusz, św. Klara

Kiedy św. Filip Nereusz, wiedziony żądzą męczeństwa, chciał się udać do Indyj, zaszedł mu drogę poważny starzec, a wskazując na Rzym, rzeki: „lndje twoje są tam.” Podobnie i do ciebie, jeżeli pragniesz rzeczy wielkich, mówi niejako Bóg: Indje twoje są tam, gdzie cię wola moja postawiła, tam się masz uświęcić.

Św. Klara podczas oblężenia klasztoru swojego przez dzikich pohańców, kazała się zanieść do furty, bo była wówczas chorą, a wraz z sobą puszkę z Przenajświętszym Sakramentem, i tak się modliła: „Nie wydawaj, Panie w ręce dzikich zwierząt dusz wyznających Ciebie i strzeż służebnic Twoich, któreś drogą Krwią Twój odkupił.” A gdy się tak modliła, dał się słyszeć głos z puszki: „Ja was zawsze strzec będę.“ I w tej chwili Saraceni będący na murze, olśnieni światłością, jaka wychodziła z Przenajśw. Sakramentu, pospadali na ziemię, a reszta w jak największym nieładzie poszła w rozsypkę, jakby pobita na głowę. Jeżeli i na ciebie uderzą pokusy, spiesz wtenczas po obronę do Najświętszego Sakramentu.

Wspaniałe hasło. Na grobie sławnego pułkownika francuskiego a dzielnego katolika, Paquerona, wypisano: „Żołnierz Chrystusowy“. Był nim w istocie, powtarzając ustawicznie: Nie walczmy słowami, tylko żyjmy dobrze! Oby to i naszem hasłem było!

Dzwonek Marji marzec 1924, R. 4, Z. 3, str. 81

Aby nam Bóg zesłał świętych.

19 Czwartek Sier 2021

Posted by Juan in Inne, Święci Pańscy

≈ Dodaj komentarz

Tagi

herezja, historia, kościół, modlitwa, męczennicy, Najświętsze Serce Boże, schizma, święci

W teraźniejszych smutnych czasach najżywszem pragnieniem Kościoła katolickiego i całego świata jest właśnie to, aby nam Bóg zesłał Świętych, i to wielkich świętych. Potrzeba nam mężów potężnych w uczynku i słowie, mężów takich, jakich P. Bóg zwykł wzbudzać w chwilach ostatecznego przesilenia; oni jedni w obecnej chwili ochronić zdołają od nieszczęść ze wszystkich stron nam zagrażających, bo oni tylko potrafią rozprószyć ciemności które nas ogarnęły, i wlać nowe życie w zgangrenowane członki ciała socyalnego.

Kościół Boży wprawdzie i teraz ma swych Świętych; świętość bowiem jest pochodnią, która w świątyni Boga nigdy zgasnąć nie może; ale jeżeli kiedy, to dziś z pewnością niezbędnie potrzebną jest rzeczą, aby pochodnia ta szczególniejszym zajaśniała blaskiem jeżeli ma rozprószyć te grube ciemności, w których całe społeczeństwo jest pogrążone; potrzebną jest rzeczą, aby rozsełała swego ciepła, któreby rozgrzało te dusze skośniałe, na wskroś mrozem niewiary przeniknięte, nie mające już siły zbliżenia się do ogniska Wiecznej Miłości. I dzisiaj Zbawiciel Pan jest między nami, lecz wielu Go nie poznało; dla tych zaślepionych musi się zjawić dziś nowy Jan Chrzciciel, nowy Eliasz, któryby im oznajmił obecność Pana, przygotował Mu drogę do duszy ich, pomógł do odbudowania królestwa Chrystusowego w ich sercu. Takie to było posłannictwo owych nadzwyczajnych mężów, których Bóg zawsze zsyłał Kościołowi swojemu, ile razy mu wielkie jakie groziło niebezpieczeństwo. Ci oswobodziciele Izraela nie posiadali wpływu, jaki dają bogactwa; nie mieli powagi wysokiego rodu; nie używali siły oręża, – ale jak młodziuchny Dawid z procą w ręku uderzali w Imię Pańskie na strasznego goliata i zawsze obalali olbrzyma, rozpraszali zastępy nieprzyjacielskie, i wybawiali lud Boży.

Któż stawał w obronie kościoła Bożego w okropnych czasach prześladowania rzymskiego, kiedy okrutne Cezary wszystkich sił swych używali na jego wytępienie? Któż inny jeżeli nie święci Męczennicy?

Czytaj dalej →

Czemu źle na świecie?

11 Środa Sier 2021

Posted by Juan in Etyka i moralność, Inne

≈ Dodaj komentarz

Tagi

cierpienie, cierpliwość, grzech, katolicy, Krzyż, wola Boża, zło

Pismo św. upomina wyraźnie: Nie mów, co mniemasz za przyczyna jest, że dawniejsze czasy lepsze były, niżeli teraz są? bo głupie jest takowe pytanie. Nie wmawiajmyż w siebie, że dawniej nigdy nie było tak źle, jak jest teraz za czasów naszych; bo zawsze tak bywało, że bieda będzie ustępowała, co jedna szczęśliwie minęła, druga czasem gorsza, czasem lżejsza na jej miejsce przychodziła, a ziemia, wyjąwszy oną krótką chwilę po stworzeniu, nigdy rajem nie była. Nie możemy nawet powiedzieć, żebyśmy obecnie przechodzili jakie nowe, nigdy przedtem nie bywałe ciężkości; bo dobrze mówi Pismo św.: Nic niemasz nowego pod słońcem i nie może nikt mówić: oto jest co nowe; już bowiem uprzedziło w wiekach, które były przed nami. Niemasz pamięci pierwszych rzeczy; ale ani tych, które potem będą, nie będzie pamiątki u tych, którzy na końcu będą. Jeżeli tedy dziś jest tyle ludzi wiecznie narzekających i na wszystko i wszystkich wciąż a wciąż wygadujących, a nieraz nawet przeklinających i złorzeczących, to pochodzi to nie stąd, jakoby było rzeczywiście już tak źle, że trudno wytrzymać, ale stąd, że wielom zabrakło świętej cierpliwości i wielu ich zaraziło się oną chorobą wstrętu do cierpienia i krzyża. Na tę chorobę zaś dwa tylko są lekarstwa: pierwsze, nauczyć się cierpliwości, a drugie, samowolnie cierpienia sobie nie przyczyniać.

Chceszli nauczyć się cierpliwości, tej świętej cierpliwości, o której mówi Paweł św.: cierpliwość wam jest potrzebna, sam zaś Pan Jezus obiecuje: w cierpliwości waszej otrzymacie dusze wasze, oto kilka następujących ci na to podaję sposobów:

  1. Bądź pewnym tego, że bez woli i dopuszczenia Bożego ani włos z głowy twojej nie zginie, to znaczy, że nie spotka cię nawet tak maleńka przykrość, jaką bywa wyrwanie jednego włosa z głowy. P. Bóg zaś jest nam Ojcem najlepszym; kocha nas i dba o dobro nasze więcej i lepiej, niżby potrafił własny rodzony ojciec; jest też potężniejszy od wszystkich ojców ziemskich, ktorzyby nieraz radzi dzieci swoje ochronić od złego, ale nie stać ich na to. Więc ilekroć przypadnie na ciebie jakiekolwiek cierpienie lub przykrość nieunikniona, powinieneś rozumieć, że przyczyną tego nie jakiś przypadek nieszczęśliwy, ani złość ludzka, ale że tak zrządził Ojciec niebieski, a zrządził tak dla twego dobra. Czy jakiekolwiek złe spotka ciebie osobiście, czy kogo z twoich umiłowanych, czy ono przygniata ciebie jednego, czy też wielu, albo może nawet kraj cały, zawsze prawdą zostaje to co mówi prorok: aza będzie złe w mieście, któregoby Pan nie uczynił? Każde tedy cierpienie, jak małe tak i wielkie, przyjmuj z ręki Bożej; przyjmuj je z wiarą, że taka jest wola Boża; przyjmuj je z ufnością, że P. Bóg widzi utrapienie twoje, więc prędko też pospieszy z pomocą i pociechą, abyś mógł wytrwać, i byleś wytrwał, rychło też smutek twój w radość ci obróci; przyjmuj je z miłością i wdzięcznością, bo dobrze mówi nasze przysłowie, że kogo P. Bóg miłuje, tego nawiedza; przyjmuj je wreszcie z poddaniem się, bo chociażbyś zapomniał o tem co codzień powtarzasz: Bądź Wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi, to jeszcze sam rozum ci mówi, że P. Bogu oprzeć się nie zdołasz i daremne wszelkie twoje przeciw Niemu szamotanie się.

W Krakowie od niejakiegoś czasu spora kupka terminatorów, za przykładem swoich pp. Majstrów, poczęła się gorliwie garnąć do P. Boga, zbierają się oni raz po raz około któregoś z księży, który przylgnął do nich, a oni nawzajem przylgnęli do niego. Otóż razu jednego przyplątał się do nich i prosił o przyjęcie do ich grona chłopczyna, którego niektórzy, nie wiem dlaczego, uważali za żydka, i jako chłopcy pełni życia i prostoty zaraz poczęli wołać do księdza: nie przyjąć, nie przyjąć, bo to żydek. Równocześnie kilku innych obstąpiło go z naleganiem: jeżeliś katolik, to przeżegnaj się. Chłopczyna nowo przybyły pochodził rzeczywiście z uczciwych rodziców katolickich i chociaż go o to posądzenie łzy dławić poczynały, przecież zaraz przeżegnał się należycie, a przeżegnał oczywiście znakiem Krzyża świętego. Widzisz, i on i wszyscy oni młodzi chłopcy doskonale wiedzą, że Krzyż św. jest godłem wszystkich nas katolików, wiedzą też, że Panem Bogiem i Zbawicielem naszym jest Jezus Chrystus, a to ukrzyżowany. Każdy z nas doskonale to wie, i dzięki Bogu za to; ale w tem bieda, że, jak owi uczniowie idący do Emaus, nic nie rozumiemy, i mianowicie czasu cierpienia rozumieć nie chcemy: iż było potrzeba, aby to był cierpiał Chrystus i tak wszedł do chwały swojej. Nie rozumiemy i nie  chcemy rozumieć, że nie może być uczeń nad mistrza, ani sługa nad pana swego, i ze ponieważ Chrystus Pan przez Krzyż i Mękę swoja odkupił świat, zatem też przez wiele ucisków trzeba i nam wnijść do królestwa Bożego.

Jak znak Krzyża św. jest godłem, tak hasłem katolików jest ono słowo: Przez krzyż do nieba! A jest to hasło tak prawdziwe, że bez cierpienia żaden bogacz nie uniknie onego strasznego biada wam bogaczom!, ubogim zaś jedynie dlatego, że są spracowani i obciążeni powiedziano: błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest królestwo niebieskie; ktokolwiek zgrzeszył nie usprawiedliwi się P. Bogu, jeżeli nie odcierpi w tem życiu albo w czyścu za grzechy swoje; ale żaden też Święty nie został świętym, jeno pod tym warunkiem, o którym wspomina Apostoł mówiąc: jeśli jednak z Chrystusem spół cierpimy, abyśmy też spół byli uwielbieni. Dlatego to św. Jakób apostoł poczyna list swój powszechny od tych słów: Za wszelką radość poczytajcie, bracia moi, gdy w rozmaite pokusy wpadniecie, wiedząc iż doświadczenie wiary waszej sprawuje cierpliwość; a cierpliwość ma doskonały uczynek. A jeżeli nie umiesz jeszcze zdobyć się na wesele w wszelkim ucisku, to zachowaj przynajmniej tyle, co inny upomina Apostoł: iżbyście się nie smucili, jako i drudzy, którzy nadziei nie mają. Pierwszy tedy sposób nabywania cierpliwości jest ten: w cierpieniu i przeciwnościach nie trać nadziei, wiary, miłości, wdzięczności i pokornego poddania się pod Wolę Bożą, ale przeciwnie na nich przedewszystkiem się opieraj.

2. Drugi zaś sposób nabywania cierpliwości jest: w niepowodzeniach i dolegliwościach twoich nie trać głowy, ale miej rozum. Kto traci głowę, temu się zdaje, że już wszystko stracone, i że już nie ma co robić. Przeciwnie kto ma rozum w głowie i głowę na karku, ten spokojnie i rozważnie rozgląda się w swojem położeniu, wszystkie szczegóły należycie rozpatrywa i ostatecznie decyduje, że w tem a tem można i potrzeba złemu zaradzić, a w czem zaradzić nie można, do tego trzeba się jakkolwiek uczciwie zastosować. Stracił kto dziecko ukochane, albo matkę lub ojca; nie mówię ci, że nie masz płakać, albo być na tę stratę obojętnym; mówię ci tylko: nie trać głowy, i miej rozum. Setki i tysiące ludzi codziennie przez podobne smutki przechodzą; skądże tobie pretensya, żeby ciebie nigdy nikt nie odumarł? Już tego nie zmienisz, z grobu umarłego nie wskrzesisz; więc trzeba się zastosować, t. zn. zamiast narzekać na P. Boga i lekarzy, podziękować należy P. Bogu, że przynajmniej przez tyle czasu pozwolił ci się cieszyć tymi, których teraz straciłeś, a następnie próżnię, jaką śmierć około ciebie uczyniła, czemkolwiek uczciwie zastąpić. Złe języki szarpnęły dobre imię twoje; przyznaję, że to przykra i bolesna jest rzecz; ale dlatego jeszcze nie trać głowy, a miej rozum. Pomyśl, gdyby ludzie wiedzieli i rozgłosili po świecie wszystko, w czemeś kiedykolwiek zawinił, czyby nie było jeszcze gorzej niż teraz, kiedy o jeden lub dwa szczegóły przeciw tobie powstają? Czyż rzeczywiście tak wielka krzywda ci się stała? Albo czyż potrafisz zamknąć ludziom usta? A ty nawzajem innych nigdy nie sądziłeś, nie krytykowałeś? I ostatecznie cóż ci się stało wielkiego? korona ci z głowy spadła, boś i tak jej nie miał; a tem, że ludzie cię ganią albo chwalą, ani gorszym, ani lepszym się nie stałeś, ale jesteś takim, jakim cię P. Bóg być sądzi. Zresztą wiesz dobrze, że się jeszcze ten nie narodził, coby każdemu dogodził; więc cóż za wielkie nieszczęście, żeś i ty komuś nie dogodził, i że ten ktoś w niecierpliwości, podobniusieńkiej do twojej, rozpuścił przeciw tobie swój język? Tylko, proszę cię, nie trać głowy, t. zn. nie przeceniaj całej sprawy ani przykrości, jaką ci wyrządzono. Ale miej rozum: jeżeli dobre imię jest ci miłem li tylko dla ciebie samego i dla najbliższych twoich, najrozumniej będzie puścić całą rzecz w zapomnienie; ty zapomnij, a i ludzie prędko zapomną, bo nie mają czasu na to, żeby tobą długo się zajmować. Z potwarcami, obmowcami i plotkarzami trzeba tak robić, jak z psami. Przechodzi ktoś obcy przez wieś, i poczyna na niego ujadać jeden, drugi i dziesiąty pies; jeżeli ten przechodni jest człowiekiem bywałym, to na to ujadanie nie zwraca uwagi i spokojnie dalej idzie swoją drogą, a kundle jeden po drugim się uspokajają; jeżeli zaś na nich wciąż się bojaźliwie ogląda, albo po junacku im się kijem lub kamieniem odgraża, to gotowe go dobrze potargać; nie gniewaj się, nie odgrażaj się plotkarzom, a sprzykrzy im się darmo psuć sobie gardło. Jeżeli dobre imię twoje potrzebne jest nie tyle tobie, co uczciwej sprawie, której służysz, poradź się dwóch lub więcej prawych i rozumnych ludzi, a skoro oni tak osądzą, pociągnij potwarcę do odpowiedzialności naprzód przed gronem kilku ludzi poważnych, a w najgorszym razie i przed sądem. Ale i w takim jeszcze razie miej rozum t. zn. nie gryź się, ani też nie odgryzaj się.

Złodziej lub oszust przyprawił cię o dotkliwą stratę, lub jakiekolwiek inne spotkało cię niepowodzenie; wolno ci w uczciwy sposób dochodzić swojej szkody; ale tem, że się gryziesz, albo że na krzywdziciela się gniewasz, ani grosza nie odzyskasz, ani zmartwienia sobie nie ujmiesz. Podobnież we wszelkich innych różnego rodzaju cierpieniach miej rozum, i nie trać głowy.

Posłaniec Serca Jezusowego, sierpień 1898, str. 240-247.

Apostoł Boskiego Serca Jezusowego.

08 Niedziela Sier 2021

Posted by Juan in Inne

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Apostolstwo modlitwy, choroba, cierpienie, Najświętsze Serce Boże, Niepokalane Serce Maryi, ofiara, święci

Nie trzeba być aż kapłanem, by módz zostać missyonarzem; nie trzeba nawet do tego wielkiej nauki, tylko trzeba wielkiej … miłości Boga. W mundurze wojskowym i w biednej siermiędze, a nawet w drobnych dzieciach znajduje Pan Jezus codzień takich „apostołów”, co słowem a więcej jeszcze przykładem przywodzą serca ludzkie do Najsłodszego Serca ich Boga. Oto przykład:

W r. 1869 umarł w mieście Mende (we Francyi) 15 letni chłopczyna, Paweł Rieu. Onby tak chętnie był księdzem i missyonarzem został! I … rzeczywiście został, tylko nie w ten sposób, jak myślał, bo zamiast składać Bogu Najśw. Ofiary, sam miał stać się dla Niego ofiarą. Mając lat dziesięć… ociemniał, a wkrótce i słuch tak stracił, że tylko z wielką trudnością można z nim było rozmawiać. Wnet zabrał mu Pan Bóg i ojca, po nim i matkę, a chłopczyna, sierota i samotny na świecie jak palec, znalazł się w szpitalu. Straszne to były ofiary … Jakiegoż cudu czy sekretu Bożego potrzeba, by takie ofiary módz znieść po Bożemu! Właśnie takiego sekretu nauczył P. Jezus naszego chłopczynę: całem serduszkiem ukochał P. Jezusa i wszystkie cierpienia na to Mu ofiarował, żeby jak najwięcej dusz i miłością ku Niemu zapalić i zbawić.

Już od najmłodszych lat znając i rozumiejąc znaczenie i wartość Apostolstwa modlitwy, wiernie spełniał jego obowiązki i lubił słuchać o niem. Ponieważ i we Francyi wychodzi tak jak w Polsce i indziej, Posłaniec Serca Jezusowego, zapragnął mieć go Pawełek, ale nie miał za co go nabyć. Wypraszał tedy sobie potrzebny na to grosz u biednych robotników i nie posiadał się z radości, gdy słuchał, jak mu go (przez trąbkę głosową) czytano. Słysząc wyrazy Serce Jezusa, Apostolstwo modlitwy, modlitwa, odzywał się z przejęciem: „Jakież to piękne Apostolstwo! O tak, tak – przez modlitwę i przez cierpienie staje się człowiek apostołem! Jakiż ja szczęśliwy! I ja będę modlił się i będę dusze zbawiał …” Więc na intencyą, jaka w Apostolstwie naznaczoną jest na każdy miesiąc, raz po raz z gorącą miłością cierpienia swoje w ofierze składał P. Jezusowi.

Usłyszał, że wrogowie Kościoła napadają na Kościół, i że dlatego wiele gorliwej młodzieży spieszy do Rzymu, żeby w szeregach żuawów bronić Ojca św., a Pawełek nie mógł. Ależ on przecie mógł walczyć inną bronią. Umiał nieco pisać tak, jak tego ciemnych uczą, więc taki spisał ślub Bogu:

„Słodkie Serce Maryi, bądź mojem zbawieniem! Słodkie Serce Jezusa, bądź moją miłością!”… Ja niżej podpisany, głuchy i ciemny, nie mogąc wskutek mego kalectwa iść bronić Ojca świętego, zaciągam się na jeden rok do żuawów modlitwy. W tym celu obiecuje co dzień odmówić Officyum o Boskiem Sercu Jezusowem i o Niepokalanem Poczęciu N. Panny, a do tego jeszcze cały psałterz i koronkę o św. Michale. Prócz tego, obiecuję pościć raz na tydzień i do Komunii św. tak często przystępować, jak mi na to spowiednik mój pozwoli”.

Mende, 5 stycznia 1869.

Marya Paweł Rieu.

Żeby mógł łatwiej dopełnić tej ofiary, zesłał mu P. Jezus kilka miesięcy po tem ciężką chorobę. Gwałtowne boleści męczyły go dniem i nocą. Ale Pawełek składał te cierpienia na ołtarzu Najśw. Serca Jezusowego, żeby Mu przez to … zbawić dusze i rozszerzać Jego królestwo … Wtem 15 listopada umarł Pawełek, skończyła się jego ofiara, a znowu jedna czysta dusza uleciała w niebo, i znowu jeden biedak, co nawet świata widzieć nie mógł, poszedł oglądać Boga, którego tak szczerze ukochał.

Zaledwie rozniosła się po szpitalu nowina, że kochany Pawełek umarł, a już odzywały się głosy: „Umarł święty naszego szpitala!” i na pogrzeb nieznanego kaleki płynęły całe tłumy wiernych ze wszystkich stanów, szczęśliwe, że mogły choć w ten sposób uczcić ukrytego „apostoła Najśw. Serca Jezusowego …” Dałby Bóg, żeby w tych czasach obojętności i niewiary w domach i rodzinach naszych jak najwięcej było takich „apostołów!”

Posłaniec Serca Jezusowego, sierpień 1896, str. 230-233.

Bp. D. Sanborn – Śmierć Stanów Zjednoczonych Ameryki?

07 Środa Lip 2021

Posted by Juan in Inne

≈ Dodaj komentarz

Tagi

absolutyzm, Bp Donald J. Sanborn, konstytucja, koronawirus, oświecenie, polityka, prawo, rewolucja, rząd, wolność religijna

Chociaż koronawirus z pewnością budzi pewne obawy, nadal uważam, że reakcja na niego była nieproporcjonalna w stosunku do zagrożeń, a ograniczenia nałożone na życie gospodarcze kraju były druzgocące.

Jak powiedziałem w moim ostatnim poście, zawsze istnieje proporcja między możliwymi do uniknięcia zgonami obywateli, a wspólnym dobrem społeczeństwa. Wspomniałem o 40 tysiącach ludzi, którzy zginęli na drogach w zeszłym roku, którym zgonom można było łatwo zapobiec, ale które były tolerowane ze względu na wspólne dobro gospodarki. Podobnie, jeśli kraj miałby być zamykany każdej zimy na trzy miesiące, moglibyśmy zapobiec bardzo wielu z około 30 000 zgonów, które zdarzają się co roku z powodu zwykłej grypy. Tolerujemy jednak te zgony, aby kraj mógł prowadzić swoją codzienną działalność. Można podać wiele innych przykładów.

Ponadto istnieją poważne wątpliwości, czy wirus jest tak śmiercionośny, jak się wydaje. University of Stanford w Kalifornii (odpowiednik Harvardu na Zachodzie) przeprowadził badanie w hrabstwie Santa Clara (obszar San Jose) i odkrył, że liczba infekcji była od 50% do 85% większa niż zgłoszona liczba. Jeśli to prawda, a hrabstwo Santa Clara jest reprezentatywne dla reszty kraju, oznacza to, że wskaźnik śmiertelności jest znacznie niższy niż zgłoszono, czyli około jednej dziesiątej jednego procenta zarażonych chorobą. Ta śmiertelność nie jest gorsza niż w przypadku zwykłej grypy. Dr Birx powiedział również, że wiele osób jest wymienianych jako umierających z powodu koronawirusa, którzy w rzeczywistości umierają tylko z koronawirusem. Innymi słowy, u pacjenta jest tak wiele podstawowych schorzeń, że koronawirus staje się jedynie sporadyczną przyczyną śmierci, ale nie prawdziwą przyczyną śmierci. Analogicznie, jeśli silny wiatr wieje w opuszczoną stodołę, prawdziwą przyczyną upadku stodoły jest jej słabość spowodowana zaniedbaniem, ponieważ wiatr nigdy nie zniszczyłby stodoły, gdyby była utrzymywana.

Ten wirus przeminie i panika przeminie, ale nie przeminie śmierć wolności osobistych, która miała miejsce w tej panice. Stopniowo odebrano ludności najbardziej podstawowe wolności jednostek, ich wolność do pracy, poruszania się, gromadzenia się, chodzenia do kościoła, a nawet odwiedzania przyjaciół i krewnych. Jakim prawem? Nigdy nie podano żadnego uzasadnienia dla zniesienia podstawowych wolności. Nigdy nie sporządzono żadnych dokumentów upoważniających.

Na przykład w Michigan lewicowa i stalinowska guwernantka zabroniła obywatelom podróżowania do ich posiadłości na północy. Do ich własnej posiadłości! Zabroniono im opuszczania stanu drogą lądową. Znam przypadek parafianina, który trzy razy próbował jechać do Ohio, ale którego odprawiła policja z Michigan.

Istotą amerykańskiego stylu życia jest to, że rząd istnieje dla swoich obywateli i musi szanować ich podstawowe wolności. Odnosi się również do istoty Ameryki, że uprawnienia rządu są wyraźnie ograniczone i zdefiniowane, aby właśnie nikt nie mógł mieć władzy dyktatorskiej.

Te ograniczenia i definicje zostały wprowadzone w odpowiedzi na absolutyzm, zarówno ze strony królów, jak i parlamentów, będący wynikiem nie katolickich, lecz protestanckich zasad władzy. Odbierając autorytet Kościołowi w społeczeństwie i przekazując go monarsze lub, co gorsza, parlamentowi, protestanci uczynili państwo wszechpotężną i wszechobejmującą władzą. Konstytucja amerykańska była antidotum na absolutyzm i ogólnie zdołała zachować styl życia w Stanach Zjednoczonych niepodobny do żadnego innego kraju, który odpowiada za dobrobyt i stabilność jako narodu.

Niestety dobre motywy ograniczania i definiowania władzy zostały przyćmione przez fałszywe zasady Oświecenia. W konsekwencji do Konstytucji wprowadzono ideę podziału władzy, miksturę liberalnego, wolnomyślicielskiego Monteskiusza, co nie ma żadnego sensu. W ostatnich dziesięcioleciach widzieliśmy zamieszanie między trzema gałęziami władzy i uzurpację władzy ustawodawczej przez Sąd Najwyższy, być może najgorsze ze wszystkich nadużyć.  Ojcowie Założyciele nie przewidzieli również rozwoju partii politycznych (zgroza w oczach Jerzego Waszyngtona), a zwłaszcza nie przewidzieli przekształcenia partii w system dwupartyjny. Co najgorsze, Konstytucja wprowadziła lewicowe (wówczas) zasady wolności wyznania, wolności słowa i prasy. W szczególności wolność religii stworzyła rząd, który nie miał żadnego moralnego kompasu. Konstytucja nie gwarantuje nawet przestrzegania prawa naturalnego. Wolność słowa i wolność prasy dały początek nowoczesnej mantrze mediów, które kontrolują politykę tego kraju. To są fatalne wady.

Obawiam się, że dyktatorska i tyrańska władza sprawowana przez rząd federalny i rządy stanowe będzie w przyszłości bardzo złym precedensem. Moim zdaniem muszą zostać uchwalone poprawki do konstytucji, które ograniczą i zdefiniują, czym jest stan wyjątkowy, kto i w jakich okolicznościach może go ogłosić oraz jakie uprawnienia ma rząd w zakresie ewentualnego zawieszenia lub ograniczenia wolności obywateli amerykańskich.

Jeśli takie ustawodawstwo nie zostanie uchwalone, obawiam się, że życie w Stanach Zjednoczonych, jakie znamy od 244 lat, zmieni się radykalnie na gorsze i że „stalinizacja” życia codziennego będzie stopniowo następować.

https://inveritateblog.com/2020/04/28/r-i-p-the-united-states-of-america/#more-675

Czego wymaga naśladowanie Najświętszego Serca Jezusowego

05 Czwartek List 2020

Posted by Juan in Inne

≈ Dodaj komentarz

Tagi

bp Pelczar, cnota czystości, I piątki miesiąca, Męka Pańska, Najświętsze Serce Boże, Najświętszy Sakrament

Chcąc naśladować Serce Jezusowe, trzeba przede wszystkim oczyścić swoje serce z grzechów, z nieporządnych przywiązań, ze zbytecznych pragnień i z ziemskiego gwaru, do czego jako środek niech służy częste, a godne przystępowanie do Sakramentów świętych, codzienny rachunek sumienia, ciągłe czuwanie, wytrwała praca i gorąca modlitwa.

Trzeba często wołać z Prorokiem: Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego (Ps 51, 12), to znowu modlić się ze świętą Gertrudą, zwłaszcza po Komunii świętej: „O Panie Jezu, weź serce moje, a daj mi Serce Twoje”.

Po drugie trzeba starać się poznać życie Chrystusa Pana, i to nie tylko życie ziemskie, ale także eucharystyczne i uwielbione; stąd wiele słuchać, czytać i rozmyślać o Chrystusie Panu, a przy tym wnikać w Jego Najświętsze Serce, żeby się przejąć Jego pobudkami.

Dobrą jest rzeczą rozmyślania o życiu Zbawiciela łączyć z uroczystościami; i tak w czasie Bożego Narodzenia bawić w Betlejem, w Wielkim Poście zdążać na Kalwarię, w oktawę Bożego Ciała zatapiać się w Tajemnicy Ołtarza itd.

Radzi się również przed rozpoczęciem ważniejszych czynności zastanawiać się, jak Pan Jezus postąpił w podobnych wypadkach albo jakby postąpił; jeżeli zaś zachodzi pewna wątpliwość, wtedy biegnąc do Jego stóp, pytać się: „Panie, co mam teraz czynić, aby się Twemu Sercu spodobać?”.

Wreszcie trzeba miłować Pana Jezusa, miłość bowiem łączy duszę z Chrystusem i każe jej nie tylko iść za Nim wiernie, by za przykładem Marii z Betanii wpatrywać się w Jego oblicze i słuchać Jego wewnętrznego głosu, ale wprowadza ją do Przybytku Jego Serca; stąd wzrok miłości głębiej wnika, niżeli wzrok wiary.

Patrząc się takim wzrokiem miłości na Serce Jezusowe, staraj się naśladować Je we wszelkich cnotach, a szczególnie w miłości ku Bogu i ludziom, w cichości, pokorze, posłuszeństwie i zaparciu się, jak też poświęceniu się i w duchu modlitwy. To jednakże naśladowanie niech będzie wytrwałe, a więc tak w szczęściu, jak w cierpieniu, tak w walce, jak w pokoju, tak na górze Tabor, jak i na Kalwarii, abyś mógł powtórzyć do Chrystusa Pana te słowa, które wyrzekł cny Ittaj do Dawida: Na życie Pana, na życie pana mego, króla: w miejscu, gdzie znajdzie się pan mój, król, czy to na śmierć, czy życie, tam będzie sługa twój (2 Sm. 15, 21).

Bp. Józef Pelczar, Nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego według objawień danych św. Małgorzacie Marii i żywot tejże świętej, Rzeszów 2017, str. 279 – 280.

Luźne przemyślenia

28 Środa Paźdź 2020

Posted by Juan in Inne, Święci Pańscy

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Juan Arecharaleta, obowiązki, prawda, rewolucja, wolność religijna, wrogowie religii

W ostatnim czasie wiele się mówi o rożnych prawach, a zwłaszcza o prawach do wolności. Historia pokazuje nam jak prawa i obowiązki ludzkości się zmieniają, albo raczej jak są zmieniane. Analizując te zmiany nasuwa się wniosek, że zmiany te są dobrze przygotowane i wprowadzane a ostatecznie mają wywrócić Boży porządek. To co widzimy i o czym słyszymy w ostatnich dniach nie powinno nas już nawet dziwić. Weźmy sobie za punkt wyjścia rewolucję francuską:

Przed rewolucją:

  • Obowiązek do wyznawania prawdziwej religii
  • Obowiązek do poglądów zgodnych z prawdą i dobrem
  • Prawo do nauki (Kto chce i może)
  • Władza tego kto ma do tego kompetencje nadane przez Boga

Po rewolucji:

  • Prawo do wyboru religii
  • Prawo do słowa (jakiegokolwiek)
  • Obowiązek nauki, ale tego co i jak chce państwo
  • Prawo wyboru ma każdy a rządzić może każdy (mądry i głupi)

Efekt jest taki, że wszyscy domagają się wolności jedni do zła, drudzy do dobra. Dobrze jest jednak pamiętać, że w stanach powszechnego zamętu i niepokoju należy być bardzo ostrożnym. Łatwo stać się ofiarą emocji. Bardzo ryzykuje ten kto kogoś do czegoś nawołuje a zwłaszcza gdy podpiera to przykładami z historii religii. W Polsce nie brakowało przywódców i bohaterów ale większość z nich nie potrafiła rozkazywać.

Juan Arecharaleta

” to osądzi historia” – luźne przemyślenia

17 Poniedziałek Sier 2020

Posted by Juan in Inne

≈ 3 Komentarze

Tagi

historia, katolicy, Naród, polityka, Polska

Gniezno-scena-Chrztu-Mieszka-I-750x400„Historia …” czy może „historycy” ze strony podającej się za integralnie katolicką?

Oczywiste, że katolicy pragnęliby powrotu Polski do cywilizacji łacińskiej i oczywiste, że wielu chciałoby Polski niepodległej i potężnej jak w przeszłości. Trzeba jednak pamiętać, że katolicy nie byli marzycielami ale mocno stąpali po ziemi. Przyjmowali wszystko jako dopust Boży i nie gniewali się na rzeczywistość ani nie skreślali wszystkiego co nie było tak jak może by chcieli. To właśnie odróżnia normalnych katolików od fanatyków katolickich, którzy lubują się w etykietach, frazesach, zmiennych deklaracjach i gdyby tylko mogli rzucaliby na wszystkich anatemę.

Polska jagiellońska to nie ideał, choć owszem była państwem potężnym. Zaszkodziło jej zbytnie kierowanie się na Wschód (w przeciwieństwie do Polski Piastów). Główne jej grzechy to asymilacja z wrogimi cywilizacjami Wschodu oraz stopniowe przyjmowanie na grunt łaciński prądów oświeceniowych co doprowadziło do pogrzebania swej państwowości. II Rzeczpospolita to też nie ideał by tak nachalnie się do niego odwoływać. Jednak ustrój jej pokazuje, że o niepodległości nie decyduje ustrój (nawet gdyby to był socjalizm). Po II wojnie światowej przyszło polskiemu Narodowi żyć w takiej a nie innej rzeczywistości (narzuconej odgórnie i nie tylko przez Sowietów ale przy takim samym współudziale naszych anglosaskich „sojuszników” ). Wtedy kiedy jedni marzyciele chcący za wszelką cenę Polski sanacyjnej biegali po lasach a inni dąsali się na rzeczywistość będąc w Londynie inni świadomi sytuacji próbowali w takich okolicznościach dążyć do dobra Narodu. W pierwszej kolejności świadomi swego obowiązku przed Bogiem odbudowywali państwo polskie ze zniszczeń pozostawionych przez Niemców. W drugiej kolejności dbali o odbudowę biologiczną Narodu. I mimo przeciwnych okoliczności komunizmu i polityki maltuzjanizmu Polska stała się narodem około 40 milionowym. Można nie lubić PRL-u ale cnota sprawiedliwości domaga się obiektywnej oceny. Tę ocenę dokonuje się przez porównanie PRL z III RP. Wtedy otrzymamy wynik następujący: Naród polski będący pod okupacją amerykańsko-żydowską, pozbawiony przede wszystkim świadomości narodowej (będący kosmopolityczną masą), pozbawiony swoich złóż i bogactw naturalnych, skłócony sam ze sobą i  stopniowo wyludniający się i na ostatek w dużym stopniu wyzuty z resztek świadomości Prawa naturalnego. I na nic się zda zaklinanie, że wtedy była inna okupacja kiedy pozostałe aspekty były siłą Narodu. Niestety adresaci, do których kieruję swe słowa jakby nie rozumieli pojęcia dobra wspólnego i tego co jest dobrem narodowym (podobnie jak nie rozumieją tezy z cassiciacum?).

W okresie zaborów dominowali szaleńcy insurekcyjni, którzy hasłami patriotycznymi podburzali Naród, wymachując szabelką napuszczali jednych na drugich. Podobnie i dziś nie brakuje spadkobierców tego myślenia. Tych współczesnych charakteryzuje poczucie, że tylko oni jedynie mają monopol na prawdę, tylko oni jedynie są arcykatoliccy i pro patriotyczni i na wszystkim znają się najlepiej. Tymczasem prawda może być zupełnie inna.

Juan Arecharaleta

Co oznacza dogmat Wniebowzięcia?

15 Sobota Sier 2020

Posted by Juan in Inne, Na cześć Maryi

≈ Dodaj komentarz

Tagi

ciało, dogmat, dusza, kościół, Najświętsza Maryja Panna, Rycerz Niepokalanej, Wniebowzięcie

internships_023

W związku z ogłoszeniem ostatniego dogmatu, wielu zapytało: Co właściwie należy rozumieć przez określenie dogmatyczne i co ściśle oznacza „Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny”. Oto krótka i jasna odpowiedź, będąca streszczeniem artykułu słynnego mariologa O. Gabriela M. Roschini.

Na pierwsze pytanie odpowiadamy: Przez określenie dogmatyczne rozumie się uroczysty akt najwyższego Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, ogłaszający w sposób nieomylny i nieodwołalny, że jakaś prawda została objawiona przez Boga i jako taką wierni winni przyjąć przez wzgląd na samego Boga objawiającego, gdyż inaczej popadliby w herezję.

W odpowiedzi tej mieszczą się główne czynniki określenia dogmatycznego: autor, cechy charakterystyczne i następstwa. Zbadajmy je pokrótce.

Czytaj dalej →

← Older posts

Tematyka

  • Całkowite oddanie się Najświętszej i Niepokalanej Dziewicy Maryi
  • Cel bloga
  • Etyka i moralność
  • Inne
  • kazania
  • Na cześć Maryi
  • Rodzina i wychowanie
  • Święci Pańscy

Polecane strony

  • pelagiusasturiensis
  • sedevacante
  • ultramontes

Archiwum

  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Luty 2018
  • Listopad 2017
  • Październik 2017
  • Wrzesień 2017
  • Sierpień 2017
  • Lipiec 2017
  • Czerwiec 2017
  • Maj 2017
  • Kwiecień 2017
  • Marzec 2017
  • Luty 2017
  • Styczeń 2017
  • Grudzień 2016
  • Listopad 2016
  • Październik 2016
  • Wrzesień 2016
  • Sierpień 2016
  • Lipiec 2016
  • Czerwiec 2016
  • Maj 2016
  • Kwiecień 2016
  • Marzec 2016
  • Luty 2016
  • Styczeń 2016
  • Grudzień 2015
  • Listopad 2015
  • Październik 2015
  • Wrzesień 2015
  • Sierpień 2015
  • Lipiec 2015
  • Czerwiec 2015
  • Maj 2015
  • Kwiecień 2015
  • Marzec 2015
  • Luty 2015
  • Styczeń 2015
  • Grudzień 2014

Szukaj

Kontakt

juanarecharaleta@gmail.com

Tagi

Biuletyn czcicieli św. Marii Goretti Bp Donald J. Sanborn choroba cierpienie cnota czystości cnoty cuda Cudowny Medalik dogmat dzieci grzech herezja Jadwiga Zamoyska Jezus Chrystus Kalisz kapłan katolicy kobieta kościół ks. A. Kotarski Ks. Feliks Cozel Kuźniczanka Leon XIII masoneria małżeństwo miłość miłość małżeńska modlitwa Msza św. Męka Pańska młodzież nabożeństwo Najświętsza Maryja Panna Najświętsze Serce Boże Najświętszy Sakrament nawrócenie nieomylność Kościoła Niepokalane Poczęcie Niepokalane Serce Maryi o. Jerzy M. Wierdak o. Maksymilian Kolbe o. Wenanty O. Woroniecki obowiązki obrazy Świętych odpusty Ojcowie Kościoła Pius X Pius XI pokora pokuta posłuszeństwo Pośrednictwo NMP prawda Pro Christo rodzina Rycerz Niepokalanej różaniec Sakramenty ufność wiara Wniebowzięcie Współodkupicielka wychowanie zagrożenia łaska śmierć św. Alfons św. Antoni Padewski św. Bernard św. Jan Vianney św. Józef św. Ludwik Maria Grignion de Montfort Żydzi żona życie nadprzyrodzone

Blog na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • La gloria de la Santisima Virgen
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • La gloria de la Santisima Virgen
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...