
Kościół przed każdym święceniem kapłanów nakazuje posty i modlitwy w tzw. „suche dni”. A zatem nie wyrzekajmy na duchowieństwo, kiedy nam się wydaje nie stawać na wysokości swojego zadania, ale czyńmy, co nam Kościół nakazuje, ażeby wymodlić sobie kapłanów według Serca Bożego.
Kapłaństwo
Kiedy Pan Bóg ukazał się Mojżeszowi na górze Horeb „w płomieniu ognistym z pośrodka krzaku (…) zawołał go (…) i rzekł: Mojżeszu, Mojżeszu (…) nie przystępuj tu, zzuj obuwie z nóg twoich; miejsce bowiem, na którym stoisz, ziemia święta jest (…). Zakrył Mojżesz oblicze swe, bo nie śmiał patrzeć ku Bogu”[1]. Słowa te zastosować można do sakramentu kapłaństwa; jest on tak świętym, że wobec niego trzeba się „wyzuć” z ludzkiego rozumienia rzeczy, „oblicze zakryć”, ze ślepą wiarą do niego się zbliżać i o nim mówić. W sakramencie kapłaństwa Bóg Ojciec daje kapłanom udział w swej władzy twórczej, żeby nieustannie Kościołowi dusze rodzili, według słów św. Pawła „aż Chrystus (w nich) się ukształtuje”[2].
Pan Jezus im władzy swojej użycza, ażeby uczyli, sądzili, do zbawienia prowadzili. Duch Święty im się udziela, żeby za ich pośrednictwem dusze oświecać, pocieszać, uświęcać.
Jakże więc baczną uwagę rodzice zwracać powinni na wszelkie oznaki powołania u synów swoich. Za znaki powołania można uważać cnoty i zalety, których św. Paweł się domaga od duchownych wszelkiego stopnia czy diakonów, czy biskupów. Każdy według słów jego ma być: nienaganny, roztropny, obyczajny, wstydliwy, do nauczania sposobny, skromny, nieswarliwy, niechciwy, umiejący zarządzać domem, czysty, nie dwoistego języka, nie kochający się w wielkim piciu wina, mający tajemnicę wiary w czystym sumieniu[3]. Jeżeli przy tych zaletach i cnotach – tak bardzo każdemu potrzebnych, i przy istotnym zamiłowaniu nauki, która sprawia, że człowiek staje się „sposobnym do nauczania” – widzi się u chłopców gorliwość o zbawienie dusz, chęć dawania młodszym dobrego przykładu, pomagania im w naukach, opiekowania się nimi, a z tym wszystkim pokorę i sumienne wykonywanie własnych obowiązków, wolno w tym widzieć działanie Boże i zarodki powołania do stanu kapłańskiego.
Pragniemy podźwignięcia kraju, podniesienia moralnego poziomu naszego społeczeństwa, pragniemy własnego i bliźnich zbawienia, pragniemy uzacnienia, uszlachetnienia, uświęcenia tak dzieci, jak siebie. A któż nas tego nauczy? Któż na tej drodze pokieruje, pomoże, umocni, jeżeli nie duchowieństwo według Serca Bożego?
Czytaj dalej →