79. Roku 1758 w tłusty Czwartek zapalił się mielcuch Imć Pana Kazimierza Podbowskiego i już cały wierzch gmachu się palił. Wielką ruiną groził ten ogień, bo wiatr pędził ogień na inne obok stojące domy i zaraz z dymem by poszły: Konwikt, klasztory W.W. Panien i O. O. Franciszkanów. W tak oczywiste m niebezpieczeństwie zostający i nie widząc sposobu do uniknięcia pożaru, padłszy na ziemię wezwali Opieki Józefa Świętego. A i ci, co na dachach siedzieli, nie tak wody i haków wołali, jak na Świętego Patryarchę: Św. Józefie ratuj! I zaraz łaski doznali bo wiatr zaraz ustał, a i ogień więcej szkody nie wyrządził, jeno ten mielcuch padł.
80. Wyliczyć trudno, ile razy w tem mieście Kaliszu wezwany św. Józef cudami słynący na ratunek od pożaru obronił Klasztory, różnych osób domy, konwikt Państwa, Kosteckiego, Królikiewieza, Podbowicza, Chwiłkowskich, kamienicę Skórzewskich, Machnackich, Góreckich, Trawkowskich i innych, którzy wielce Św. Patryarsze za obronę dziękowali.
81. 1777 r. W. Imć Pan Piotr Radoński, cześnik Nowogrodzki, podczas wielkiej suszy według pobożnego zwyczaju swego we wszystkiem wzywać zwykł przyczyny św. Józefa w Kaliszu, przysłał na wotywę przed cudowny obraz jego, żebrząc łaski, aby deszcz u Boga wyprosił. Zaraz też w samo podniesienie deszcz obfity upadł i przez parę dni padał.
82. 1779 r. podczas licznego zgromadzenia się dla obrad Ziemstwa panów na ten czas, którzy do kościoła przyszli, wiele ludzi z Noskowa przybyło do św. Józefa, aby im deszcz u Boga uprosił. Gdy Msza wyszła, wszyscy krzyżem padli. Ciekawi obecni panowie, co to znaczy, że wszyscy w kościele krzyżem leżą, gdy się dowiedzieli, wszyscy też z ławek powychodzili i z wielką ochotą klęczący nabożeństwa tak wysłuchali. Doznali łaski u św. Józefa, bo, niźli się Msza skończyła, choć dzień był pogodny, deszcz rzęsisty upadł z wielkim panów i wszystkich podziwem.
83. 1773. W. Imć Pan Felicyan Radoński, Starościc Powidzki, w ciężkiej swojej chorobie oddał się Józefowi Świętemu Cudami w Kaliszu słynącemu a, że zaraz po oddaniu się został uzdrowiony, na ozdobę jego przysłał sygnet kosztowny.
84. 1777 r. W. imć Pani Teresa z Gliszczyńskich Radońska, Cześnikowa Nowogrodzka, po trzeci raz ciężko chorując, jako zawsze w każdych potrzebach doznawała cudownej opieki św. Józefa cudami wsławionego w Kaliszu, tak i w tej chorobie oddała się Świętemu Józefowi. Zaraz ozdrowiała, za co znaczne oddała votum.
600 cudów św. Józefa w Kaliszu, Święty Józef w cudownym obrazie Kolegjaty Kaliskiej, Ks. Walery Pogorzelski, Włocławek 1931, s. 85-88.