Pewien zakonnik wielkiej doskonałości dręczony był przez ducha nieczystego najobrzydliwszymi i najohydniejszymi pokusami. Wsparty jednakże łaską, odniósł zupełne zwycięstwo.
Nazajutrz cnotliwy zakonnik udał się do miasta ze swoim przełożonym, gdzie zastąpił mu drogę mąż starszy i poważny, mówiąc: „Ojcze, dlaczego nie udałeś się o pomoc do św. Józefa we walce, którą musiałeś staczać przeszłej nocy ze złym duchem? Albo przynajmniej dlaczegóż nie odmówiłeś jakiej modlitwy do niego, aby on ci przybył z pomocą w tak wielkim niebezpieczeństwie?”
Zakonnik, zadziwiony tą znajomością tajników swego serca, chciał go o to zapytać, ale wtym sędziwy ów starzec zniknął mu z przed oczu. Poznali obaj zakonnicy, że tym sędziwym starcem był święty Patriarcha, który tym objawieniem chciał pokazać, jak bardzo pragnie, żeby do niego się uciekano w troskach, a szczególnie w niebezpieczeństwie utracenia cnoty czystości, jemu tak wielce drogiej.
Ks. Antoni Kotarski T. S., Miesiąc marzec św. Józefa, Warszawa 1939, str. 22.