La gloria de la Santisima Virgen

~ Na cześć Najświętszej Dziewicy Maryi i ku odnowie moralnej Narodu Polskiego

La gloria de la Santisima Virgen

Tag Archives: wola Boża

Drobiazgi

12 Piątek List 2021

Posted by Juan in Inne, Święci Pańscy

≈ Dodaj komentarz

Tagi

dobry przykład, katolicy, wola Boża, św. Filip Nereusz, św. Klara

Kiedy św. Filip Nereusz, wiedziony żądzą męczeństwa, chciał się udać do Indyj, zaszedł mu drogę poważny starzec, a wskazując na Rzym, rzeki: „lndje twoje są tam.” Podobnie i do ciebie, jeżeli pragniesz rzeczy wielkich, mówi niejako Bóg: Indje twoje są tam, gdzie cię wola moja postawiła, tam się masz uświęcić.

Św. Klara podczas oblężenia klasztoru swojego przez dzikich pohańców, kazała się zanieść do furty, bo była wówczas chorą, a wraz z sobą puszkę z Przenajświętszym Sakramentem, i tak się modliła: „Nie wydawaj, Panie w ręce dzikich zwierząt dusz wyznających Ciebie i strzeż służebnic Twoich, któreś drogą Krwią Twój odkupił.” A gdy się tak modliła, dał się słyszeć głos z puszki: „Ja was zawsze strzec będę.“ I w tej chwili Saraceni będący na murze, olśnieni światłością, jaka wychodziła z Przenajśw. Sakramentu, pospadali na ziemię, a reszta w jak największym nieładzie poszła w rozsypkę, jakby pobita na głowę. Jeżeli i na ciebie uderzą pokusy, spiesz wtenczas po obronę do Najświętszego Sakramentu.

Wspaniałe hasło. Na grobie sławnego pułkownika francuskiego a dzielnego katolika, Paquerona, wypisano: „Żołnierz Chrystusowy“. Był nim w istocie, powtarzając ustawicznie: Nie walczmy słowami, tylko żyjmy dobrze! Oby to i naszem hasłem było!

Dzwonek Marji marzec 1924, R. 4, Z. 3, str. 81

Czemu źle na świecie?

11 Środa Sier 2021

Posted by Juan in Etyka i moralność, Inne

≈ Dodaj komentarz

Tagi

cierpienie, cierpliwość, grzech, katolicy, Krzyż, wola Boża, zło

Pismo św. upomina wyraźnie: Nie mów, co mniemasz za przyczyna jest, że dawniejsze czasy lepsze były, niżeli teraz są? bo głupie jest takowe pytanie. Nie wmawiajmyż w siebie, że dawniej nigdy nie było tak źle, jak jest teraz za czasów naszych; bo zawsze tak bywało, że bieda będzie ustępowała, co jedna szczęśliwie minęła, druga czasem gorsza, czasem lżejsza na jej miejsce przychodziła, a ziemia, wyjąwszy oną krótką chwilę po stworzeniu, nigdy rajem nie była. Nie możemy nawet powiedzieć, żebyśmy obecnie przechodzili jakie nowe, nigdy przedtem nie bywałe ciężkości; bo dobrze mówi Pismo św.: Nic niemasz nowego pod słońcem i nie może nikt mówić: oto jest co nowe; już bowiem uprzedziło w wiekach, które były przed nami. Niemasz pamięci pierwszych rzeczy; ale ani tych, które potem będą, nie będzie pamiątki u tych, którzy na końcu będą. Jeżeli tedy dziś jest tyle ludzi wiecznie narzekających i na wszystko i wszystkich wciąż a wciąż wygadujących, a nieraz nawet przeklinających i złorzeczących, to pochodzi to nie stąd, jakoby było rzeczywiście już tak źle, że trudno wytrzymać, ale stąd, że wielom zabrakło świętej cierpliwości i wielu ich zaraziło się oną chorobą wstrętu do cierpienia i krzyża. Na tę chorobę zaś dwa tylko są lekarstwa: pierwsze, nauczyć się cierpliwości, a drugie, samowolnie cierpienia sobie nie przyczyniać.

Chceszli nauczyć się cierpliwości, tej świętej cierpliwości, o której mówi Paweł św.: cierpliwość wam jest potrzebna, sam zaś Pan Jezus obiecuje: w cierpliwości waszej otrzymacie dusze wasze, oto kilka następujących ci na to podaję sposobów:

  1. Bądź pewnym tego, że bez woli i dopuszczenia Bożego ani włos z głowy twojej nie zginie, to znaczy, że nie spotka cię nawet tak maleńka przykrość, jaką bywa wyrwanie jednego włosa z głowy. P. Bóg zaś jest nam Ojcem najlepszym; kocha nas i dba o dobro nasze więcej i lepiej, niżby potrafił własny rodzony ojciec; jest też potężniejszy od wszystkich ojców ziemskich, ktorzyby nieraz radzi dzieci swoje ochronić od złego, ale nie stać ich na to. Więc ilekroć przypadnie na ciebie jakiekolwiek cierpienie lub przykrość nieunikniona, powinieneś rozumieć, że przyczyną tego nie jakiś przypadek nieszczęśliwy, ani złość ludzka, ale że tak zrządził Ojciec niebieski, a zrządził tak dla twego dobra. Czy jakiekolwiek złe spotka ciebie osobiście, czy kogo z twoich umiłowanych, czy ono przygniata ciebie jednego, czy też wielu, albo może nawet kraj cały, zawsze prawdą zostaje to co mówi prorok: aza będzie złe w mieście, któregoby Pan nie uczynił? Każde tedy cierpienie, jak małe tak i wielkie, przyjmuj z ręki Bożej; przyjmuj je z wiarą, że taka jest wola Boża; przyjmuj je z ufnością, że P. Bóg widzi utrapienie twoje, więc prędko też pospieszy z pomocą i pociechą, abyś mógł wytrwać, i byleś wytrwał, rychło też smutek twój w radość ci obróci; przyjmuj je z miłością i wdzięcznością, bo dobrze mówi nasze przysłowie, że kogo P. Bóg miłuje, tego nawiedza; przyjmuj je wreszcie z poddaniem się, bo chociażbyś zapomniał o tem co codzień powtarzasz: Bądź Wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi, to jeszcze sam rozum ci mówi, że P. Bogu oprzeć się nie zdołasz i daremne wszelkie twoje przeciw Niemu szamotanie się.

W Krakowie od niejakiegoś czasu spora kupka terminatorów, za przykładem swoich pp. Majstrów, poczęła się gorliwie garnąć do P. Boga, zbierają się oni raz po raz około któregoś z księży, który przylgnął do nich, a oni nawzajem przylgnęli do niego. Otóż razu jednego przyplątał się do nich i prosił o przyjęcie do ich grona chłopczyna, którego niektórzy, nie wiem dlaczego, uważali za żydka, i jako chłopcy pełni życia i prostoty zaraz poczęli wołać do księdza: nie przyjąć, nie przyjąć, bo to żydek. Równocześnie kilku innych obstąpiło go z naleganiem: jeżeliś katolik, to przeżegnaj się. Chłopczyna nowo przybyły pochodził rzeczywiście z uczciwych rodziców katolickich i chociaż go o to posądzenie łzy dławić poczynały, przecież zaraz przeżegnał się należycie, a przeżegnał oczywiście znakiem Krzyża świętego. Widzisz, i on i wszyscy oni młodzi chłopcy doskonale wiedzą, że Krzyż św. jest godłem wszystkich nas katolików, wiedzą też, że Panem Bogiem i Zbawicielem naszym jest Jezus Chrystus, a to ukrzyżowany. Każdy z nas doskonale to wie, i dzięki Bogu za to; ale w tem bieda, że, jak owi uczniowie idący do Emaus, nic nie rozumiemy, i mianowicie czasu cierpienia rozumieć nie chcemy: iż było potrzeba, aby to był cierpiał Chrystus i tak wszedł do chwały swojej. Nie rozumiemy i nie  chcemy rozumieć, że nie może być uczeń nad mistrza, ani sługa nad pana swego, i ze ponieważ Chrystus Pan przez Krzyż i Mękę swoja odkupił świat, zatem też przez wiele ucisków trzeba i nam wnijść do królestwa Bożego.

Jak znak Krzyża św. jest godłem, tak hasłem katolików jest ono słowo: Przez krzyż do nieba! A jest to hasło tak prawdziwe, że bez cierpienia żaden bogacz nie uniknie onego strasznego biada wam bogaczom!, ubogim zaś jedynie dlatego, że są spracowani i obciążeni powiedziano: błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest królestwo niebieskie; ktokolwiek zgrzeszył nie usprawiedliwi się P. Bogu, jeżeli nie odcierpi w tem życiu albo w czyścu za grzechy swoje; ale żaden też Święty nie został świętym, jeno pod tym warunkiem, o którym wspomina Apostoł mówiąc: jeśli jednak z Chrystusem spół cierpimy, abyśmy też spół byli uwielbieni. Dlatego to św. Jakób apostoł poczyna list swój powszechny od tych słów: Za wszelką radość poczytajcie, bracia moi, gdy w rozmaite pokusy wpadniecie, wiedząc iż doświadczenie wiary waszej sprawuje cierpliwość; a cierpliwość ma doskonały uczynek. A jeżeli nie umiesz jeszcze zdobyć się na wesele w wszelkim ucisku, to zachowaj przynajmniej tyle, co inny upomina Apostoł: iżbyście się nie smucili, jako i drudzy, którzy nadziei nie mają. Pierwszy tedy sposób nabywania cierpliwości jest ten: w cierpieniu i przeciwnościach nie trać nadziei, wiary, miłości, wdzięczności i pokornego poddania się pod Wolę Bożą, ale przeciwnie na nich przedewszystkiem się opieraj.

2. Drugi zaś sposób nabywania cierpliwości jest: w niepowodzeniach i dolegliwościach twoich nie trać głowy, ale miej rozum. Kto traci głowę, temu się zdaje, że już wszystko stracone, i że już nie ma co robić. Przeciwnie kto ma rozum w głowie i głowę na karku, ten spokojnie i rozważnie rozgląda się w swojem położeniu, wszystkie szczegóły należycie rozpatrywa i ostatecznie decyduje, że w tem a tem można i potrzeba złemu zaradzić, a w czem zaradzić nie można, do tego trzeba się jakkolwiek uczciwie zastosować. Stracił kto dziecko ukochane, albo matkę lub ojca; nie mówię ci, że nie masz płakać, albo być na tę stratę obojętnym; mówię ci tylko: nie trać głowy, i miej rozum. Setki i tysiące ludzi codziennie przez podobne smutki przechodzą; skądże tobie pretensya, żeby ciebie nigdy nikt nie odumarł? Już tego nie zmienisz, z grobu umarłego nie wskrzesisz; więc trzeba się zastosować, t. zn. zamiast narzekać na P. Boga i lekarzy, podziękować należy P. Bogu, że przynajmniej przez tyle czasu pozwolił ci się cieszyć tymi, których teraz straciłeś, a następnie próżnię, jaką śmierć około ciebie uczyniła, czemkolwiek uczciwie zastąpić. Złe języki szarpnęły dobre imię twoje; przyznaję, że to przykra i bolesna jest rzecz; ale dlatego jeszcze nie trać głowy, a miej rozum. Pomyśl, gdyby ludzie wiedzieli i rozgłosili po świecie wszystko, w czemeś kiedykolwiek zawinił, czyby nie było jeszcze gorzej niż teraz, kiedy o jeden lub dwa szczegóły przeciw tobie powstają? Czyż rzeczywiście tak wielka krzywda ci się stała? Albo czyż potrafisz zamknąć ludziom usta? A ty nawzajem innych nigdy nie sądziłeś, nie krytykowałeś? I ostatecznie cóż ci się stało wielkiego? korona ci z głowy spadła, boś i tak jej nie miał; a tem, że ludzie cię ganią albo chwalą, ani gorszym, ani lepszym się nie stałeś, ale jesteś takim, jakim cię P. Bóg być sądzi. Zresztą wiesz dobrze, że się jeszcze ten nie narodził, coby każdemu dogodził; więc cóż za wielkie nieszczęście, żeś i ty komuś nie dogodził, i że ten ktoś w niecierpliwości, podobniusieńkiej do twojej, rozpuścił przeciw tobie swój język? Tylko, proszę cię, nie trać głowy, t. zn. nie przeceniaj całej sprawy ani przykrości, jaką ci wyrządzono. Ale miej rozum: jeżeli dobre imię jest ci miłem li tylko dla ciebie samego i dla najbliższych twoich, najrozumniej będzie puścić całą rzecz w zapomnienie; ty zapomnij, a i ludzie prędko zapomną, bo nie mają czasu na to, żeby tobą długo się zajmować. Z potwarcami, obmowcami i plotkarzami trzeba tak robić, jak z psami. Przechodzi ktoś obcy przez wieś, i poczyna na niego ujadać jeden, drugi i dziesiąty pies; jeżeli ten przechodni jest człowiekiem bywałym, to na to ujadanie nie zwraca uwagi i spokojnie dalej idzie swoją drogą, a kundle jeden po drugim się uspokajają; jeżeli zaś na nich wciąż się bojaźliwie ogląda, albo po junacku im się kijem lub kamieniem odgraża, to gotowe go dobrze potargać; nie gniewaj się, nie odgrażaj się plotkarzom, a sprzykrzy im się darmo psuć sobie gardło. Jeżeli dobre imię twoje potrzebne jest nie tyle tobie, co uczciwej sprawie, której służysz, poradź się dwóch lub więcej prawych i rozumnych ludzi, a skoro oni tak osądzą, pociągnij potwarcę do odpowiedzialności naprzód przed gronem kilku ludzi poważnych, a w najgorszym razie i przed sądem. Ale i w takim jeszcze razie miej rozum t. zn. nie gryź się, ani też nie odgryzaj się.

Złodziej lub oszust przyprawił cię o dotkliwą stratę, lub jakiekolwiek inne spotkało cię niepowodzenie; wolno ci w uczciwy sposób dochodzić swojej szkody; ale tem, że się gryziesz, albo że na krzywdziciela się gniewasz, ani grosza nie odzyskasz, ani zmartwienia sobie nie ujmiesz. Podobnież we wszelkich innych różnego rodzaju cierpieniach miej rozum, i nie trać głowy.

Posłaniec Serca Jezusowego, sierpień 1898, str. 240-247.

Z żywotów św. Alfonsa Liguoriego (fragmenty)

02 Poniedziałek Sier 2021

Posted by Juan in Święci Pańscy

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Komunia św., modlitwa, wola Boża, św. Alfons

W przejściach, o których mówimy, najlepiej się okazała świętość Alfonsa. Na wszystkie uciski i cierpienia patrzył ze stanowiska Woli Bożej. Razu pewnego była mowa o spełnianiu Woli P. Boga. „O tak!” zawołał Święty, podnosząc ręce ku niebu, „tak chcę wypełniać Wolę Bożą, zawsze, zawsze”. Innym razem braciszek, chcąc go uspokoić, rzekł, że ciągłe zgryzoty mogą doprowadzić do obłąkania. „Bracie”, odpowiedział Alfons, „gdyby Bóg chciał, żebym stracił zmysły i umarł w zakładzie obłąkanych, też musiałbym Jego Najświętszą Wolę wysławiać”. Gdy trudności się piętrzyły, mawiał: „Gdyby nasze domy nie miały przynosić chwały P. Bogu, tobym Go prosił, aby je zniweczył”.

Nie mogąc już wiele mówić o Bogu, nie przestawał jednak z Bogiem rozmawiać. Nieustannie się modlił. Najbardziej litował się nad biednymi grzesznikami i modlił się za nich. Pewnego razu, spożywając swój skromny posiłek, rozpłakał się i zawołał: „Świat pełen jest heretyków, schizmatyków, Turków i niewiernych. Dziś rano P. Bóg mi wielkiej udzielił pociechy, dając mi poznać, jak wielkie to szczęście urodzić się na łonie Kościoła. O mój Jezu! jakże Ci się za tę łaskę wywdzięczę? Ja, nędzny grzesznik, nie zasłużyłem na nią wcale, Ty mi udzieliłeś jej jedynie ze swego nieprzebranego miłosierdzia. Ufam jednak, że Ci dziękować będę za nią przez całą wieczność”. „Módlmy się”, dodał, „za nieszczęśliwych, nie mających wiary, błagajmy Boga, aby ich oświecił!”

Święty korzystał z każdej sposobności, aby zachęcić do modlitwy za grzeszników.

Pani Gargano, zamieszkała w okolicach Pagani, miała w swym domu siostrzeniczkę, która już w trzecim roku życia, pałała pragnieniem przyjęcia P. Jezusa, ukrytego w Przenajświętszej Hostyi. Dziewczynka błagała kapłanów, aby jej pozwolili przystępować do Komunii św., lecz żaden, ze względu na jej wiek, nie chciał jej na to zezwolić. Gdy miała lat cztery, pewien kapłan pozwolił przystąpić jej do Stołu Pańskiego, co ją niewymownie ucieszyło.

Po pewnym czasie dziecina dowiedziała się, iż w Pagani mieszka Mąż Boży, biskup Liguori, któryby najlepiej jej mógł powiedzieć, czy P. Jezus więcej razy pragnie wstępować do jej serduszka i prosiła swą opiekunkę, aby ją do Pagani zawiozła. Pani Gargano, aby dzieweczkę uspokoić spełniła jej prośbę i przybywszy do Pagani z wielką nieśmiałością przedstawiła ją św. Biskupowi. Powiedziała mu, iż dziecina wciąż płacze, dlatego, że kapłani, ze względu na jej wiek, nie pozwalają jej przystępować do Komunii św. „Wszak lepiej”, Alfons powiedział, „dać takiemu aniołkowi P. Jezusa, niż tylu chrześcijanom, których serce pełne jest nieprawości”.

Wypytał dziecinę katechizmu, a gdy się przekonał, że wybornie go umiała, pozwolił jej przystępować do Komunii św., poczem zachęcał dziecię, aby się modliło za grzeszników. „Mów do P. Jezusa”, pouczał maleństwo: – „Obiecałeś nam, Panie, że jeżeli będziemy prosili Ojca Twego w Twojem Imieniu, to zostaniemy wysłuchani, proszę Cię więc, abyś dał biednym grzesznikom, łaskę poznania i kochania Ciebie”.

Jakżeż cudny widok przedstawia ta rozmowa pięcioletniego dziecięcia ze staruszkiem Biskupem. – Dziecię prosi Go, by mogło przyjmować Boga swego, a Święty nie tylko mu na to pozwala, ale je nawet do tego zachęca. I za naszych czasów Papież Pius X podniósł głos swój nieomylny, zachęcając rodziców i kapłanów, aby niewinne dziateczki, skoro tylko przyjdą do używania rozumu – do Komunii św. prowadzili.

Życie św. Alfonsa Maryi Luguorego, założyciela zgromadzenia Najśw. Odkupiciela, o. Bernard Łubieński, Kraków 1911 r., str. 825 – 827.

Kiedy grozi deszcz?

27 Piątek Mar 2020

Posted by Juan in Inne

≈ Dodaj komentarz

Tagi

pogoda, przyroda, Rycerz Niepokalanej, wola Boża, zwierzęta

45853025_1310064895802275_8037755978470391808_o-1024x683Tak często chciałoby się najprzód już wiedzieć, czy pogoda przetrzyma do jutra i dalej… I w pracy i w rozrywkach rzecz to ważna.

Bóg jednakowoż w najmędrszych wyrokach Swoich ukrył wszelkie przyszłe rzeczy przed nami. Spotykane po kalendarzach przepowiednie dotyczące pogody są zwykłem zgadywaniem i jeśli się sprawdzają, to tylko przypadkowo — mniej więcej tyleż razy nie sprawdzają się one.

Jedynie z różnych objawów w przyrodzie, poprzedzających nadchodzącą słotę, możemy cośkolwiek wywnioskować. I tak:

wiatry zachodnie, południowo-zachodnie i południowe, jako wiejące ze stron najcieplejszych mórz, przynoszą z sobą dużo wilgoci, a tem samem są zapowiedzią słoty. Ale w czasie wiania tych wiatrów chmury się jeszcze nie tworzą. Przeciwnie, powietrze jest tak przezroczyste, że widać nawet przedmioty tak wyraźnie, jakby się do nas zbliżały. Otóż takie jakoby zbliżanie się odległych przedmiotów jest niezawodną wskazówką bliskiej słoty. Wiatry zaś wiejące od wschodu przynoszą z sobą powietrze suche, więc zapowiadają pogodę.

Jeśli latem małe chmury, gromadzące się od rana, nie rozchodzą się do południa, lecz powiększają i tworzą jakby góry na niebie — to następuje deszcz. Również białe chmurki, przekuwające się przez słońce i zabarwiające się od słońca na różowy, złotawy, albo zielonawy kolor, są oznaką bliskiego deszczu. Chmury, ciągnące się po niebie, jakby rozwleczona wełna, przepowiadają deszcz za parę dni. Mgła, wznosząca się zrana w górę, zwiastuje deszcz. Jeśli zaś nisko unosi się nad ziemią — wróży dzień pogodny.

Czytaj dalej →

Tematyka

  • Całkowite oddanie się Najświętszej i Niepokalanej Dziewicy Maryi
  • Cel bloga
  • Etyka i moralność
  • Inne
  • kazania
  • Na cześć Maryi
  • Rodzina i wychowanie
  • Święci Pańscy

Polecane strony

  • pelagiusasturiensis
  • sedevacante
  • ultramontes

Archiwum

  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Luty 2018
  • Listopad 2017
  • Październik 2017
  • Wrzesień 2017
  • Sierpień 2017
  • Lipiec 2017
  • Czerwiec 2017
  • Maj 2017
  • Kwiecień 2017
  • Marzec 2017
  • Luty 2017
  • Styczeń 2017
  • Grudzień 2016
  • Listopad 2016
  • Październik 2016
  • Wrzesień 2016
  • Sierpień 2016
  • Lipiec 2016
  • Czerwiec 2016
  • Maj 2016
  • Kwiecień 2016
  • Marzec 2016
  • Luty 2016
  • Styczeń 2016
  • Grudzień 2015
  • Listopad 2015
  • Październik 2015
  • Wrzesień 2015
  • Sierpień 2015
  • Lipiec 2015
  • Czerwiec 2015
  • Maj 2015
  • Kwiecień 2015
  • Marzec 2015
  • Luty 2015
  • Styczeń 2015
  • Grudzień 2014

Szukaj

Kontakt

juanarecharaleta@gmail.com

Tagi

Biuletyn czcicieli św. Marii Goretti Bp Donald J. Sanborn choroba cierpienie cnota czystości cnoty cuda Cudowny Medalik dogmat dzieci grzech herezja Jadwiga Zamoyska Jezus Chrystus Kalisz kapłan katolicy kobieta kościół ks. A. Kotarski Ks. Feliks Cozel Kuźniczanka Leon XIII masoneria małżeństwo miłość miłość małżeńska modlitwa Msza św. Męka Pańska młodzież nabożeństwo Najświętsza Maryja Panna Najświętsze Serce Boże Najświętszy Sakrament nawrócenie nieomylność Kościoła Niepokalane Poczęcie Niepokalane Serce Maryi o. Jerzy M. Wierdak o. Maksymilian Kolbe o. Wenanty O. Woroniecki obowiązki obrazy Świętych odpusty Ojcowie Kościoła Pius X Pius XI pokora pokuta posłuszeństwo Pośrednictwo NMP prawda Pro Christo rodzina Rycerz Niepokalanej różaniec Sakramenty ufność wiara Wniebowzięcie Współodkupicielka wychowanie zagrożenia łaska śmierć św. Alfons św. Antoni Padewski św. Bernard św. Jan Vianney św. Józef św. Ludwik Maria Grignion de Montfort Żydzi żona życie nadprzyrodzone

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies
  • Obserwuj Obserwujesz
    • La gloria de la Santisima Virgen
    • Already have a WordPress.com account? Log in now.
    • La gloria de la Santisima Virgen
    • Dostosuj
    • Obserwuj Obserwujesz
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Zgłoś nieodpowiednią treść
    • Zobacz witrynę w Czytniku
    • Zarządzaj subskrypcjami
    • Zwiń ten panel
 

Ładowanie komentarzy...