Jużeśmy rozważali, że życie Chrystusowe w nas rozwija się jedynie przez miłość.
Miłość jest przyczyną mądrości, a zarazem jest jej skutkiem. Ona daje natchnienie do działania i sama wzmacnia się przez uczynki, do których daje natchnienie. W gruncie rzeczy, jedno tylko stanowi przeszkodę, by dusze nasze rosły w mądrości i łasce, trzeba sobie przyznać ze wstydem, jest to samolubstwo.
Miłość i samolubstwo, to dwa przeciwne sobie bieguny, do których wszystko się odnosi. To życie i śmierć, niebo i piekło, Chrystus i szatan. „Przyszedłem nie żeby mi służono, ale żeby służyć”, to głos Chrystusa „Nie będę służyć”, to głos szatana.
Zaprzeć samego siebie, nieść swój krzyż, iść za Jezusem krok za krokiem jego śladami, jest to róść w mądrości. Szukać siebie samego, swojej wygody, swojej woli, zadowolenia, pychy, zmysłowości, chciwości to iść śladami szatana, to nie rosnąć ale umniejszać się. Z tego należy uczynić przedmiot naszego rachunku sumienia i naszych postanowień.