Tagi
cierpienie, Jezus Chrystus, ks. W. Załuski, Najświętsza Maryja Panna, Oczyszczenie N.M.P., Symeon, św. Józef

Odtąd też życie Twoje stanie się jednem pasmem boleści i jakby ciągłem męczeństwem. Nawet pieszcząc to Dziecię, będziesz jakby ręką potrącać o ramiona krzyża
(…)
Najświętsza Panna była wolną od prawa oczyszczenia, bo, będąc zawsze czystą i świętą, poczęła Zbawiciela świata, nie jak inne matki, ale z Ducha Św., a więc bez uszczerbku dziewictwa, które zostało nieskończenie uzacnione i podniesione przez macierzyństwo Boże. Nadto porodziła – samego Prawodawcę, który ogłosił zakon swój przez usta Mojżeszowe i zdawał się mówić do Matki swej, jak niegdyś król Aswerus do Estery: „Nie na cię, ale na inne wszystkie to prawo uczynione”[1]. Mimo to Najświętsza Panna, idąc za natchnieniem Bożem, poddała się temu prawu, tak jak Syn Jej poddał się obrzezaniu i to bez najmniejszego wahania, z pokorą i z największą czcią, „aby, jak uczy św. Wawrzyniec Justiniani, Matka wszelkiej czystości przyjęła oczyszczenie prawne, nas nauczyła cnoty posłuszeństwa i pokory”.
Dla wypełnienia więc tych przepisów obrządkowych Marya z Józefem opuścili Betleem i skierowali się ku Jerozolimie. Drogę tę odbyli pieszo, która trwała co najmniej dwie godziny; Marya niosła Dzieciątko na ręku, chwilami tylko oddając Je św. Oblubieńcowi.