Tagi
Poziom wykształcenia religijnego wśród wiernych, zwłaszcza warstw inteligentnych, pozostawia wiele do życzenia. Do tego inteligencja otwarcie się przyznaje. Tak np. na jednym zjeździe redaktorów, gdy była mowa, że prasa nasza nie porusza wcale albo bardzo mało, zagadnień religijnych, oświadczyli redaktorowie, że dlatego nie piszą o podobnych sprawach na łamach dzienników czy tygodników, ponieważ nie mają do tego odpowiedniego przygotowania filozoficzno — religijnego. Poprostu boją się, żeby nie popełnili jakiej herezji. Takie i tym podobne zdania z ust inteligencji słyszy się bardzo często.
Jednakże w ostatnich czasach widać coraz większe zainteresowanie zagadnieniami filozoficzno—religijnemi. W szczególny sposób daje się to zauważyć wśród młodzieży wyższych uczelni. Jest to objaw bardzo dodatni i pocieszający. Należy go podtrzymywać, podniecać, słowem, robić wszystko, by on znalazł odpowiednik pośród tych, na których ciąży obowiązek nauczania. Jest lepiej, niż było przed niewielu laty. Tak twierdzą starsi, porównywując swe czasy młodości z dobą obecną. Do doskonałości jednak jeszcze daleko.
Aby choć w pewnej mierze przyczynić się do podtrzymania tego dodatniego objawu, należy przypomnieć, że praca nad gruntownem uświadomieniem religijnem jest ścisłym obowiązkiem każdego, zwłaszcza zaś ludzi, mających wyższe wykształcenie.
„W sferach katolickich — pisze O. Woroniecki —musi się tedy coraz bardziej rozpowszechniać to przekonanie, że poznanie wiary jest ścisłym obowiązkiem sumienia i że dla spełnienia tego obowiązku trzeba niejedno poświęcenie zrobić ; że nie trzeba żałować pieniędzy na książki katolickie, ani czasu na ich przestudjowanie…”