Pieśń o św. Józefie w obrazie Kolegjaty Kaliskiej z 1830 roku.
Niebieskich łask hojny Szafarzu!
Cudami sławny w twym ołtarzu,
Józefie przyjmij nasze pienia,
Które Ci w hołdzie uwielbienia – Niesiemy.
Szczęśliwy los tego człowieka,
Którego twa sięga opieka.
Kiedy mu łaska twoja sprzyja,
Wszędy go przykry traf omija – Z daleka.
Niech się nań żywioły rozsrożą,
Niech mu grom, głód, mor, klęski grożą,
Niech się nań tysiąc nieszczęść zwali
Twoja go, Józefie ocali – Opieka.
Choć morze w nurtach go pożarło,
Choć piekło paszczę nań rozwarło,
Choć już śmierć w swym go dławi szponie,
Przy twojej, Józefie obronie – Żyć będzie.
Tysiące liczą się na takich,
W potrzebach którzy wielorakich
I w każdym przykrym zdarzeń razie
Zyskali wsparci w twym obrazie – Cudownym.
Słaby moc, spuchły członki zdrowe,
Chromy chód, niemy bierze mowę,
Głuchym słuch, ślepym wzrok się wraca
Tu nawet śmierć łupy utraca – Zabrane.
Młodzieńcze, co ci organ tępy
Tamował w naukach postępy
Gdyś serce do Józefa podniósł
Wyznaj, czyś żądanych nie odniósł – Korzyści.
Powiedzcie matki w rozwiązaniu,
Przy ufnem Józefa wezwaniu,
Czy moment, co wam groził zgonem,
Niezmienion pozbytem brzemionem – W pociechę.
Jęczący pod przemocy ciosem,
Strapieni przegranych spraw losem
Powiedzcie, czyście nie wygrali,
Gdyście się Józefa oddali – Opiece.
Rolniku, tu trwogą wiedziony
Gdy ci grad w polu niszczył plony
Gdy ci mór słać groził bydlęta
Powiedz czyć, pomoc w nich odjęta – Bywała.
Skrzywdzeni, chociaż obcej wiary,
Z hojnemi tu dążą ofiary
A zgubę, gdy Józefa pieczy
Poruczą, odzyskują rzeczy – Stracone.
Ten, co tu tyle cudów działa,
Co tyle łask świadczy dla ciała,
Więcej ich dla duszy udziela
Na prośbę swego Karmiciela – Józefa.
Tu grzesznik na wzór twardej skały
W nałogu zbrodni skamieniały,
Jak glina wśród garncarskich dłoni,
Mięknieje i łzy gorzkie roni – W pokucie.
Bluźniera ten, co wzgardził Bogiem,
Ów, co lżyć świętość miał nałogiem.
I owi, co z cudów szydzili
Tu łaską tknięci kark schylili – Pod wiarę.
Kto żądał skruchy łez powstania,
Kto szukał swego powołania,
Kto pragnął, zbogacić się w cnoty
I Józefa to wszystko szczodroty – Tu zyskał.
Rzuć okiem po tej bazylice,
Licz nakład, licz wota tablice,
Wszystko to wdzięcznych serc ofiary
Za wzięte od Józefa dary – W tem miejscu.
Jakże tu prezent tego spory![1]
Co, gdy mu śmierć wróżą doktory
Tyś doń rzekł: wstań, już nie postękuj,
Jesteś zdrów. Za to mi podziękuj – W Kaliszu.
Rzym cudów mnóstwem zadziwiony
Obraz ten gdy wieńczy w korony
Wyrokiem swym światu zaleca[2]
Że tu jest łask boskich skarbnica – W Józefie.
O święty Jezusa Piastunie
Maryą czczących Opiekunie.
Spraw prosim, niech Syn twój mniemany
Pokruszy grzechowe kajdany – Dusz naszych.
Dzieląc się, Bóg z tobą koroną
Chce by świat pod twą był obroną;
Broń go więc: królom dawaj zgodę,
Plon zbożom, ludom spraw swobodę – I pokój.
Gdy Kalisz, a w nim tę świątnicę,
Obrałeś sobie za Stolicę,
Ztąd rządź świat, strzeż lud, jako twego
Obrazu strzegłeś nietkniętego – W ruinach.
Broń wszystkich od wszelkich złych przygód,
Użycz łask, zdrowia, szczęścia wygód,
Daj wsparcie w wszelakiej potrzebie,
Spraw wreszcie, byśmy z tobą w niebie Żyć mogli. Amen.
(Śpiewać można na melodję „Szczęś1iwy kto sobie patrona”)
600 cudów św. Józefa w Kaliszu, Święty Józef w cudownym obrazie Kolegjaty Kaliskiej, Ks. Walery Pogorzelski, Włocławek 1931, s. 114-119.
[1] Mowa tu o Wojewodzie Trockim, Andrzeju Ogińskim, cudownie z ciężkiej choroby przez św. Józefa w Kaliszu uzdrowionym: Xiąże Ogiński ufundował złote korony do tego obrazu, a także poniósł znaczny koszt na Koronację Obrazu Św. Józefa w 1796 r. (przypisek XWPog).
[2] Papież Pius VI uznał cudowność Obrazu św. Józefa w Kolegjacie Kaliskiej i dokładną kopję tego obrazu sam w Rzymie ukoronował w dniu 31 maja 1783 r. (przyp. autora).